poniedziałek, 21 października 2013

Memuary Miki, czyli Bohater w lśniącej zbr... nieco zardzewiałym PanzerKampfAnzugu.

Korzystając ze spotkania towarzysko-dziecięcego udało nam się z Borsuukiem rozegrać kolejne starcie w Mutanty. Tym razem na tapetę poszedł scenariusz "Rustlers" czyli próba uwolnienia jakiegoś farmera od zawartości jego zagrody. Zapraszam do lektury sfabularyzowanego opisu rozgrywki.

No więc Ryjkow powrócił ze swojej wielkiej wyprawy do Wyspy Pomorskiej. Aha, Tadek opisałby w tym miejscu co to jest. No więc po Wojnie zrobiło się goręcej, przez co zaczęły topnieć lody na północy. Jak stopniały to podniósł się poziom wód w morzach i rzekach. Odra, Narew i Wisła połaczyły się wtedy odcinając kawałek Pomorza od reszty lądu. No i tak powstała Wyspa Pomorska.  Trudno się tam dostać bo w wodzie siedzą niezbyt przyjazne stwory, ale Ryjkowowi się udało. Przez pół dnia opowiadał nam o żyjących tam pozostałościach cybernetycznych oddziałów Bundeswehry, morskich mutantach i żywych drzewach z Borów Tucholskich. Na Szwabach zdobył sobie pamiątkę - działający PanzerKampfAnzug III, czyli zbroję zmechanizowaną. Z Borów przybyły za nim także dwa drzewce, bo reszta jego towarzyszy wykruszyła się podczas wyprawy. Ryjkow później zainteresował się moim hibernatusem, ale kiedy usłyszał że niestety ostatnio trafił go szlag, zaproponował że dołączy do naszej drużyny. OMG, będę pracować z legendą!!! Przy okazji pokazał nam że to mechaniczne cudo, co to żeśmy ostatnio znaleźli to generator osobistego pola siłowego. Łał normalnie.

Trzy dni później penetrowaliśmy ruiny wokół miasta, gdzie natknęliśmy się na pędzącego ile sił w nogach przestraszonego dzieciaka. Mały opowiedział że na farmę jego ojca napadły jakieś mutki i próbują ukraść stado jego krów. No to Ryjkow zadecydował że żadne brudne mutole nie będą napadać na bezbronnych farmerów, kiedy on jest w pobliżu. Trochę mi się to kłóciło z Przykazaniem Sępów numer 1, czyli "Umiesz liczyć, licz na siebie", no ale nie kłócisz się z legendą przecie.

Bohaterstwo nie popłaca...
Okazało się że mutole to banda tego samego kolesia co ostatnio zabiła Tadka. Nadarzyła się zatem okazja do małej zemsty. Drzewce z Werą, która miała jeszcze drobne problemy z optyką, stanęli z lewej strony ostrzeliwując mutków z daleka, środkiem ruszył Misiek z Łapiduchem, a ja z Ryjkowem podeszliśmy z lewej. Wiaczesław wyrwał naprzód, jak to bohater. No i jego kozakowanie się szybko skończyło, bo co prawda powalił jednego mutka na ziemię, ale zaraz obsiedli go szef tamtych i jakiś ptakostwór i Ryjkow przestał nadawać. Do Miśka podlazł jakiś dwugłowy mut i rzygnął na niego ogniem z jednej z głów, ale na szczęście nie trafił. W odpowiedzi Mr. Bear zatruł go igłowcem tak, że ten ledwie mógł się ruszać i został dobity przez któregoś z drzewców. 
 
Drzewce koszą ogniem...
Z zza murka wylazł ptakostwór i ten mutek co go najpierw Ryjkow powalił. Mutek zaczął robić jakieś magiczne mumbo-jumbo, ale Łapiduch był szybszy i sparaliżował go igłowcem. Ptaszor okazał się być jednak twardszy. A później to już niewiele pamiętam, bo ten verflixte kurdupel - ich szef postrzelił mnie z pistoletu, a ptaszor dziabnął mnie w głowę i odleciałam.
Mutki przechodzą do ataku...
Obudził mnie Łapiduch, jak skończył już cerować ranę na mojej głowie i draśnięcie na nodze. Dupska uratowała nam Wera powalając bossa tamtych na ziemię strzałem z karabinu, dzięki czemu Łapiduch mógł go dobić igłowcem. Ryjkow też przeżył choć długo będzie go bolał zakuty łeb po wstrząśnięniu mózgu jaki zafundowali mu mutki. Też mi bohater, job jego mat. Teraz już zaczyna marudzić że on już jest na to za stary. Farmer też przeżył. W nagrodę odpalił nam jednego cielaka, więc teraz idę sprawdzić grilla...

W grze uratowały mnie krytyczne snake-eye na aktywacjach Borsuuka, nadzwyczajna skuteczność drzewców (aktywujących się na 5+) no i igłowce trujące wszystko co się dało. Borsuuk stwierdził że czas na nowa drużynę. Zapomnieliśmy tylko o jednej zasadzie, że jak wyjdzie 1 na kości przy broni strzeleckiej (niezaleznie od wyniku na kostce zacięcia broni) to że później trzeba przeładować spluwę. Dobra gra, emocje do samego końca.

8 komentarzy:

  1. Ha, to samo miałem napisać o amunicji!

    Z tego, co pamiętam, to udało ci się mniej więcej 80% aktywacji na 5+.

    Zabawny był jeszcze początek gry, kiedy wygrałeś inicjatywę po to, by zawalić po kolei WSZYSTKIE aktywacje. :)

    Idą już po was maszyny Bundeswehry! "One does not simply walk out of Pomerania".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Swim out of Pomerania", chyba. :P. Uważaj by twoje andki i roboty nie zardzewiały podczas przechodzenia po dnie :D.

      Usuń
    2. Hanza rządzi, hanza radzi, hanza w smar nas wyposaży.

      Usuń
  2. Ponieważ chwilowo opływasz w zasoby, a pamiętam przynajmniej 2 razy rzuconą przez ciebie jedynkę podczas strzelania i raz przeze mnie, to uszczupl swoje zapasy o 3 ec, ok?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahaha, a ty teraz będziesz miał mnóstwo EC, cwaniaku!! Ale niech będzie.

      Usuń
  3. Trudno mi zaprzeczyć, ale na pewno nie miałem takich rzutów, jak ty. ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie nadążam za tobą z recenzjami ;). Ciekawa bitwa tylko nigdzie tych entów nie widzę, czyżby pochowały się po lasach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugie zdjęcie na niebieskich podstawkach. Enty są w fazie projektowania, dlatego to były proxy.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...