niedziela, 25 września 2011

BattleTech - W.I.P

Moje umiejętności malowania figurek rodzą się powoli, w bólach, ale jakoś to idzie. Poniżej niewielkie sprawozdanie z ostatnich prac nad figurkami do BattleTecha.

Klanowe plastiki z 25th Anniversary Introductory Box Set: 2x Summoner (Thor) i Hellbringer (Loki)
W porównaniu z całą resztą figurek z pudełka, te maszyny to cudeńka artystyczne. Lokiego trzeba było skleić. Thory były w jednym kawałku. Drugiego Thora dostałem za darmo od Catalystów, bo pierwszy dojechał z uszkodzoną kończyną. Nie aż tak żeby się nie dało go poskładać, ale skoro firma kazała zgłaszać uszkodzone figsy w celu ich dosłania to skorzystałem. Gotowe figurki przykleiłem na większą heksagonalną podstawkę. Tak wyglądają w komplecie:
Niestety jeden z Thorów dotarł z krzywo przyklejoną małą podstawką. Mech powinien być skierowany nie do rogu tylko do boku podstawki. Ale nic to. Podstawki wypełniłem masą modelarską, a cały model pokryłem podkładem GW Chaos Black. Figurki mają przedstawiać Mechy z Batalionu Wolf Spider, jednostki Dragonów Wolfa wyposażonych w Klanowy sprzęt. Malowanie jest czarne z czerwonymi oznaczeniami. Przed Polconem zdążyłem położyć na nie kolor podstawowy: GW Chaos Black i GW Red Gore.









Najnowsze zakupy: Klanowy Timber Wolf (Mad Cat) i Stormcrow (Ryoken).
Metalowe figurki z Ral Parthy. Niestety Mad Cat miał być z nowszego odlewu (resculpt), ale dotarł stary co odbiło się na jego jakości. Albo to moje nikłe umiejętności, albo te metale są dość koślawe, bo z ostatecznego efektu nie jestem zbytnio zadowolony. Korpus Ryokena musiałem przykleić lekko skręcony, bo ręce dolegały do nóg. Timbek patrzy lekko w górę i w prawo. No ale nic to. Gorzej bo te starsze Klanowe metale są mniejsze od plastików. Pewnie różnica skali 1/300 do 1/285.

Figurki także osadziłem na większych podstawkach, ale tym razem uszczelniłem masą tylko szparę między podstawkami. Ta Gwiazda Mechów ma mieć podstawki w stylu miejskim i kombinuję nad pomalowaniem podstawki jako asfaltowej jezdni.









Centurion i Maximy.
Nie, to nie Rzymianie wyposażeni w cekaemy. Centurion to Mech, a Maxim to poduszkowiec - ciężki transporter piechoty. Figurki kupiłem w ramach pierwszego zbiorowego zakupu na Solaris7 z eBaya. Niestety podczas zdzierania farby Centurion stracił nogę w kolanie. Figurkę naprawiłem wiercąc otwór w urwanej kończynie i wklejając tam kawałek drutu. Podobny otwór wywierciłem w reszcie kończyny i połączyłem obie części.









Dokleiłem kończynę z autocannonem, a podstawkę wypełniłem masą modelarską. Figurka gotowa do pomalowania.
Maximy na razie po prostu przykleiłem do podstawek. Skoro to poduszkowiec to na razie nie wypełniałem podstawki szpachlą. Zastanowię się jak oddać efekt poduszki powietrznej.
To na razie tyle. Sorry za jakość zdjęć. Mam nadzieję że moje umiejętności fotograficzne będą wzrastać razem z umiejętnościami modelarskimi. Zapraszam do komentowania, wytykania błędów i ewentualnych rad.
Pozdr.
brathac

wtorek, 6 września 2011

Polcon 2011 - Destination: Planet Poznan (okiem Brathaca)

Jak już wcześniej wspominałem w dniach 25-28 sierpnia 2011 w Poznaniu odbył się kolejny, już 26 Ogólnopolski Konwent Miłośników Fantastyki, czyli Polcon. W ramach ekipy http://www.solaris7.pl/ - oficjalnego polskiego portalu BattleTecha uczestniczyłem tam w prezentacji gry w ramach programu Destination: Planet Poznan. Oto co się działo...

Z uwagi na inne obowiązki (praca, praca, praca), na konwent dotarłem dopiero w piątek, ale zastałem tam już skoncentrowane na grze towarzystwo. Ryoken przebywał już tam od czwartku i zdążył zarazić chęciami do gry całkiem sporą liczbę osób, mających większą lub mniejszą styczność ze światem BT. Szkoda tylko że nie dotarł "mózg" naszej operacji, ukrywający się pod ksywą Mickey. Niestety praca postanowiła go zatrzymać na weekend. Cóż, może następnym razem...

Podwodny świat BattleTecha
Na pierwszą swoją rozgrywkę udało mi się namówić parę osób (gracze się zmieniali w trakcie) na niestandardowy scenariusz BattleTecha podwodnego. Lanca Mechów Domu Kurita miała za zadanie odnaleźć znajdującą się na dnie morza bazę Zjednoczonych Słońc bronioną przez wilcze stado okrętów podwodnych klasy Neptune. Po wykryciu bazy, szybka łódź Kuritan miała za zadanie dostarczyć tam oddział komandosów, którzy mieli za zadanie ją zniszczyć. Szybkie na powierzchni Mechy, pod wodą poruszały się powoli jak żółwie, często upadały, ponadto każde nawet najmniejsze trafienie mogło skończyć się przebiciem pancerza i zalaniem wrażliwych elementów struktury wewnętrznej. Moje okręty podwodne walczyły dzielnie niszcząc dwa z czterech atakujących Mechów - Jennera i Waspa - zaś Locust nieszczęśliwie wywrócił się i zalał reaktor. Kontrataki poważnie uszkodziły jedną z moich jednostek, a drugą zupełnie wyłączyły z walki najpierw niszcząc napęd, a następnie zalewając przedziały uzbrojenia. Koniec końców, ocalały Jenner odnalazł bazę a przewaga szybkości okrętu Kuritan pozwoliła mu na osiągnięcie celu i zwycięstwa. A wokół pływały sobie stada wielorybiej mega-fauny... Moi współgracze mieli trochę mieszane uczucia, ale mnie gra się podobała. Zawsze to coś innego niż standardowy stand-up fight. Kiedyś jeszcze zagram w ten scenariusz. Może dodatkowo zasymuluję wówczas atak komandosów za pomocą zasad w A Time of War?

Od lewej: Ryoken, Buczas, MvB
Następnie wraz z Ryokenem poprowadziliśmy pogadankę na temat Battletecha. Ogólnie o powstaniu gry, zasadach, historii świata itp. Dla mnie było to pierwsze publiczne wystąpienie na konwencie. Ryo nadrabiał entuzjazmem, a ja wiedzą na temat uniwersum. IMHO świat Battletecha jest spójny, o ile można tak powiedzieć o światach sf, gdyż opiera się na rzeczywiście istniejących założeniach np. fizyki, odrobinę je tylko modyfikując aby nadać im strawny kształt. Chociażby taki napęd K-F opiera się trochę na teorii tunelu Einsteina-Rosena, a artykułów na temat prototypów egzoszkieletów, czy bojowego zastosowania laserów, można już znaleźć kilkanaście. Nie jest więc tak jak np. w Star Wars, że coś działa bo tak wymyślił sobie George Lucas i już. Po prelekcji zaczęliśmy jeszcze partię w CBT (scenariusz Behind Enemy Lines z First Strike) z Ryokenem, MvB i Buczasem - twórcą strony http://www.battletech.terramail.pl/, ale z braku czasu musiałem przerwać po paru pierwszych turach. Scenariusz prawie dokończyli MvB i Ryoken.

Początek turnieju
Następny dzień rozpoczęliśmy od małego turnieju. Ponieważ żaden z nas jeszcze takiego nie organizował, zdecydowaliśmy się na mirror-match czyli starcie drużyn takich samych maszyn z identycznymi umiejętnościami pilotów. Losowo wybraliśmy mapy i jednostki (Archer, Dervish i Panther). Decydować miała więc jedynie taktyka graczy i karma kości. Naprzeciw siebie stanęły drużyny MvB, Robsala i Ngagemana oraz Miszcza, Lexa i Gniewka. Zwyciężyła drużyna MvB najpierw rozwalając Dervisha Miszcza, później - po heroicznej szarży - Panthera Lexa, a na koniec detonując amunicję na broniącym się wściekle Archerze Gniewka. W nagrodę zwycięzcy otrzymali Pyrfunty uzyskane dzięki pomocy Hobbita i Rzabcia. Kwestia organizacji turnieju skłoniła mnie do poszukania oficjalnych zasad walk turniejowych. Teraz już wiem jak taki poprowadzić.
Zwycięzcy turnieju

Przy okazji wyszło na jaw że MegaMek mnie trochę rozleniwił i pozapominałem połowy zasad. Dobrze że w pobliżu zawsze był MvB, który ma łeb jak sklep i tabelę trafień wykutą na pamięć. Cóż, mnie czeka karne czytanie Total Warfare.

Harlech płonie...
Następnie wciągnąłem Miszcza i Ngagemana w swój autorski scenariusz opisujący walki między Dragonami Wolfa a Słowem Blake'a podczas drugiej bitwy o Harlech podczas początku Jihadu. Scenariusz miał zawierać niespodziankę (udział Lexa), ale z braku czasu nie skończyliśmy. Gwiazda Klanowych Mechów Dragonów (Summoner A, Summoner C, Timber Wolf A, Hellbringer B, Stormcrow C) ze wsparciem trzech oddziałów Żywiołów, przebiła się niemalże przez Poziom II Blakistów (Toyama, Wraith, Cicada, Grim Reaper, Sentinel, Champion), kiedy nastąpiła mała niespodzianka w postaci pojawienia się na planszy półkompanii najemników z Legionu Miecza (Thug, Starslayer, Lineholder, Enforcer, Firestarter i Commando). I na tym zakończymy opis, aby nie psuć niespodzianki... Dzięki rozgrywce wiem już jak zbalansować scenariusz. Ma być on moim autorskim projektem do aplikacji na tzw. Catalyst Demo Agenta, czyli oficjalnego demonstratora CBT. Pożyjemy zobaczymy. Scenariusz będzie dostępny na portalu kiedy go już dopracuję.

Quick-Strike
Na koniec dnia rozegraliśmy bitwę na zasadach Quick-Strike na makiecie skonstruowanej przez Czakiego, a według scenariusza pomysłu Ryokena. Scenariusz traktował o jednym z wielu starć podczas Operacji: Bulldog, czyli ataku sił Drugiej Gwiezdnej Ligi na strefę okupacyjną Klanu Szarego Jaguara. Lanca ciężkich maszyn Kuritan (Ngageman) miała za zadanie odbić więźniów i doprowadzić ich do desantowca przy wsparciu wzmocnionej mieszanej kuritańsko-daviońskiej kompanii (MvB, Brathac), a to wszystko podczas kontrataku klanowej Trójki (Czaski, Gniewek, Hobbit). Niestety gracze Sferyczni nieco za bardzo skupili się na wesołym wygrzewie i Klanowcom udało się zniszczyć lancę ratunkową i osiągnąć zwycięstwo. Brawa dla Czakiego za przygotowanie makiety i dla Ryokena za scenariusz. QS wydaje się być bardzo przyjemną alternatywą dla CBT, zwłaszcza jeśli chodzi o czas rozgrywki. No i ta przyjemność pogrania w trójwymiarowym terenie. Coraz bardziej skłaniam się ku zmajstrowaniu jakiejś makiety do gry.

MechWarrior: Age of Destruction
Ostatniego dnia konwentu toczyły się już rozgrywki w CBT oparte o scenariusze z polskiej edycji gry. Zaś mnie Hobbit przedstawił mi zasady Mechwarriora: Age of Destruction. MW:AoD to taki off-shoot BattleTecha, używający figurek w większej skali i specjalnego systemu zaznaczania uszkodzeń. Rozegraliśmy krótką potyczkę między Klanem Jadeitowego Sokoła a Dominium Rasalhague (Widmowe Niedźwiedzie). System jest na pewno szybki, a gra się całkiem przyzwoicie. Przeszkadza mi ew. konstruowanie oddziałów w oparciu o punkty. Zastanawia mnie także czy da się go wykorzystać do tworzenia starć w oparciu o jakieś scenariusze jak w CBT, czy da się tylko symulować wesoły wygrzew. Poczytam sobie zasady i pomyślę.

Jak na pierwszy duży Battletechowy event, który współorganizowałem wyszło całkiem wyśmienicie. Nie udało nam się tylko zagrać w Battleforce'a. Ja na pewno ubawiłem się świetnie.

Na koniec chciałbym serdecznie podziękować Ryokenowi za wielką pracę jaką włożył w organizację D:PP, Rzabciowi i Hobbitowi z organizatorów konwentu za wszelką udzieloną nam pomoc, graczom Ngagemanowi, Lexowi, Robsalowi (Wam zwłaszcza, bo męczyłem Was swoimi scenariuszami), Miszczowi, Buczasowi i Gniewkowi, Czakiemu za przygotowanie wspaniałej makiety pod Quick-Strike, MvB za jego wielki mózg i zapas figurek, i mojemu przyjacielowi Kamilowi Góreckiemu, za to że przechował mnie w Poznaniu, choć wcale nie musiał. Fajnie było spędzić trochę czasu z ludźmi dzielącymi tą samą pasję. Dzięki Wam mam jeszcze większego powera do pracy na Solaris7. Do zobaczenia na kolejnym konwencie.

P.S. Lex, wciągnij swoją siostrę do gry!! Temu hobby brakuje MechaWojowniczek!!
P.S 2 Album zdjęć z imprezy poniżej. Zdjęcia moje i 3 fotki od MvB.



czwartek, 1 września 2011

Ukryta opcja Steinerska

We wtorek spotkaliśmy się ze Standardem w celu pozabijania sobie żołnierzyków w rewanżowym spotkaniu Imperium kontra Buntownicy w systemie Fubar.

Okazało się, że Standard ma mało czasu i morale w nas ogólnie było małe, więc przekąsiliśmy obiadki i usiedliśmy do rozgrywki w MegaMek. 

1 poziom technologii, jedna losowa mapa, po 2 mechy o wartości do 2500 BV.

Całkiem wbrew sobie wziąłem dwa potwory z AC/20 - Hunchbacka i Victora. 
Niby fajnie, ale Standard wziął Stingera i Maraudera II, dzięki czemu był bardziej mobilny, a Marauder II trochę sobie mógł dmuchać na moje dwie "kluchy". Na korpusie np. ma 45 pkt pancerza, a na wszystkich innych lokacjach tyle, że nie przebije tego pojedynczy strzał AC/20. 

Powinni tego zabronić...

Plansza z dużym i stromym wzgórzem pośrodku pozwoliła mi okrążyć nieskaczącym Hunchbackiem wzgórze, czekając na podejście mechów Standarda do ukrytego w lesie Victora, a potem z pełną prędkością zmniejszyć dystans Victorem i manewrować na małej odległości robiąc wielkie dziury najcięższym działem w grze, podczas gdy 2xPPC Maraudera II będą miały kary za minimalny dystans.

Grę skończyliśmy nierozstrzygniętą, przy przewadze 1750 do 1480 dla Standarda. Hunchback i Stinger miały już urwane nogi, Hunchback wstał, ale jego pancerz (tak jak Victora) był już mocno nadwyrężony na wielu lokacjach. Marauder miał mocno zniszczone jedno ramię i wyłączony jeden PPC, mocno osłabione pancerze na obu stronach korpusu i mniejsze uszkodzenia w kilku innych lokacjach.
Gdybyśmy kontynuowali, raczej bym przegrał. Ale przy AC/20 wszystko jest kwestią łutu szczęścia - jeden strzał mógł przewrócić Maraudera, albo urwać mu głowę.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...