Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Epic. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Epic. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 29 lipca 2013

Eldarskie posiłki

Narodziny dziecka, co zrozumiałe, nie wpływają pozytywnie na hobby. Przez ostatnie dwa miesiące udało mi się jedynie nabyć dwa zestawy Eldarów do Epica. Tak, tak przełamałem się i kupiłem je od Gorących Warg (silly me!!), dopóki jeszcze są dostępne. Choć dzięki zaprzyjaźnionemu sklepowi hobbystycznemu ominąłem przynajmniej koszty przesyłki. 

Nabyłem zestaw Firestormów, czyli Falconów przenoszących broń głównie przeciwlotniczą, choć nadającą się także do prowadzenia ognia przeciwpiechotnego i przeciwpancernego. W zestawie dostajemy trzy takie maszyny, oddzielnie kadłub, wieża i lufy działek. Przez to lufy strasznie krzywo się przyklejają.



Druga paczka zawierała zestaw Eldarskiej broni ciężkiej/wsparcia. W paczce jest 6 platform antygrawitacyjnych i odpowiednia ilość Scatter Laserów i D-Cannonów do zrobienia 6 platform z bronią ciężką lub 6 z bronią wsparcia lub dowolnego mixa powyższych.


Tak, tam z tyłu widać pierwsze próby malowania Eldarskich Guardianów.

Ogólnie modele dobrej jakości z niewielką ilością linii podziałów formy, za to z dużą ilością wąsów od kanałów wlewowych. Cena niezbyt zachęcająca, ale to i tak był jednostkowy zakup więc przeżyję tę jednorazową daninę do kufra szeryfa z Nottingham. Jeszcze z pół roku i może nimi zagram. :D

Przy okazji, dzięki temu zakupowi udało mi się nabić wystarczająco dużo stempelków na karcie rabatowej przez co dostałem 50 zł zniżkę w ww. sklepie. Dorzuciłem więc sobie do kolekcji zestaw Moonscape. Zużyję go na jakieś kratery na Quinta Cassini albo na jakieś jeziorka siarkowe.

Na razie tyle.





poniedziałek, 24 czerwca 2013

Biel-Tan finest...

Oto moje pierwsze figurki do Epica. Az często przegląda alledrogo w ich poszukiwaniu i na forum Solaris VII.pl wskazał tę aukcję. Udało mi się ją wygrać, choć w sumie byłem jedynym zainteresowanym. Być może z uwagi na fakt, że GW przestało już wspierać Specialist Games, da się ich więcej znaleźć na portalach aukcyjnych. Z drugiej strony ktoś może żądać za nie grubą kasę.

Anyway...

W zestawie było dokładnie to co jest na zdjęciu. Pełen oddział Guardianów (8 podstawek, w tym 3 z Farseerami), podstawka Wraithguardów, podstawka Rangerów i po jednej podstawce Aspect Warriorów (Howling Banshees, Striking Scorpions, Warp Spiders i Dark Reapers). Ci skrzydlaci to pewnie Exarchowie do Aspectów. No i są jeszcze 4 Jetbike'i i 3 Falcony.

Z tego co mam nie da się złożyć bez mocnego proxowania nawet 1000 punktowego oddziału, ale to początek. Az ma coś Eldarskiego w swoich zasobach więc pewnie go ostatecznie tego pozbawię - 38 podstawek Guardianów i 11 starych Falconów to będzie poważne wzmocnienie. Znalazłem też dwa sklepy internetowe które mają w zasobach rzeczy do Epica (Craftworld Games i Forge World Discount), więc powoli będę coś może uzupełniał. Poszukam też może jakiś alternatywnych modeli.

Co do mojego pomysłu na niszczenie budynków w Epicu. Posłużę się tu pomysłem z BattleTecha/BattleForce i sugeruję zrobienie czterech klas budynków:
- lekkie (magazyny, orkowe chatki z błota)
- średnie (habbloki, generatoria itp.)
- ciężkie (katedry imperialne, linia obronna Aegis)
- wzmocnione (bunkry, fortece etc)
Żeby sobie ułatwić zadanie do zaznaczania aktualnej kondycji budynku można użyć kostek. I tak lekkie budowle mają 4 punkty wytrzymałości (k4), średnie 8 (k8), ciężkie 12 (k12) a wzmocnione 20 (k20). Fortece i linie obronne mogą mieć kilka segmentów, ale np. wystarczy rozwalić jeden segment aby zrobić wyłom w linii. Wytrzymałość budynków zdejmują bronie z BP lub Ignore Cover. Można ew. zrobić jakiś Armor Save jeśli to będą dodatkowo opancerzone konstrukcje i może jakieś Void Shieldy jeśli budynek będzie chroniony polem siłowym. Możliwość niszczenia budynków będzie dodatkowym atutem przy tworzeniu scenariuszy, gdzie niekoniecznie gra będzie toczyć się do wycięcia przeciwnika do nogi. Zobaczymy czy to zadziała.




piątek, 21 czerwca 2013

Epic... but a bit silly.

Ostatnio znów zagrałem z Azem w Epica. Dokładny opis rozgrywki znajdziecie na blogu Aza, więc nie będę się powtarzał. Skupię się jednak na tym co mi się w grze podoba a co nie.

Generalnie mechanika gry jest prosta i sprawdzona. Bardzo dobrym pomysłem jest m.in rozdzielenie rodzaju ognia na przeciwpiechotny i przeciwpancerny. Sposób rozstrzygania szturmów jest nieco losowy i czasem wyniki wychodzą dość dziwne, ale ujdzie w praniu. Rozstrzyganie ostrzału orbitalnego jest też ciekawie rozwiązane, bo sprowadza się do zasady wszystko albo nic. Przed rozstawieniem oddziałów przeciwnika trzeba zapisać na kartce koordynaty ostrzału i liczyć że przeciwnik się akurat tam zdecyduje się postawić jakiś oddział. Czyli broń potężna acz niecelna, a za taką uznaję właśnie ostrzał z orbity.

Teraz minusy. Punkty jeszcze jakoś przeżyję, bo rzeczywiście trudno by było inaczej balansować strony. Jeszcze Zakony Marines i regimenty Gwardii Imperialnej mają jako tako usystematyzowane struktury, ale np. u Orków takowych już nie uświadczysz. Więc nie będę marudził. Za główną przyczynę mojej porażki mogę uznać przede wszystkim przegranie inicjatywy w pierwszej turze. I tu pojawia się pierwszy zgrzyt. Turniejowe zasady, bo według takich zagraliśmy, mają tyle wspólnego z taktyką nowoczesnego czy futurystycznego pola walki, co uczciwość i Sejm. Dwie armie spotykają się naprzeciw siebie i hajda. To prawda, bitwy tak niegdyś wyglądały. Ale w średniowieczu!!!. Znam nieco fluff czterdziestkowy (prowadzę i gram w rpgi w tym universum) i jakoś sobie nie przypominam, żeby tak to wyglądało. Więc proponuję rozgywać kolejne bitwy na zasadzie scenariuszy z jasno określonym Atakującym i Obrońcą i z jakimś celem do wypełnienia, a nie tylko radosną wyżynką i zwózką. A wtedy wiadomo, że Atakujący automatycznie wygrywa inicjatywę w pierwszej turze, bo to on wybiera moment ataku. No chyba, że scenariusz zakłada że to atak wyprzedzający Obrońcy. 

Druga sprawa to już konkretna bzdura. W Epicu są niezniszczalne budynki. Ja rozumiem że to gra ze stajni GW więc musi być pro... nieskomplikowana, ale c'mon. Jeśli oddział piechoty skrywa się w drewnianej szopie, a ja akurat bombarduję ten obszar z orbity to po czymś takim budynek powinien przestać istnieć. Obkładamy się rakietami z Whirlwindów, pociskami z Bombard i innych szturmowych moździerzy typu Vindicator a budynki traktowane są jakby wszystkie były fortecami z adamantium. Budynki i ruiny mają i tak ten sam cover save, ale inaczej traktowane są dla ruchu i wyznaczania LOS. Proponuję zrobić home rula w oparciu o podobną zasadę klas budynków z BattleForce'a z określoną wytrzymałością budowli. Każda broń z wartością BP zdejmuje tyle wytrzymałości z budynku ile ma BP. Broń z Ignore Cover zdejmuje 1 punkt. Jak zejdzie do zera budynek traktowany jest jako ruina. Też nieskomplikowane.

Żeby nie było że tylko marudzę, proponuję scenariusz będący wynikiem mojej ostatniej porażki. Skoro uszkodziłem ostatnio Warhounda, to możemy założyć że zdradzieccy gwardziści będą chcieli doprowadzić go do stanu używalności. A to oznacza możliwość wykonania przez SM ataku na stację naprawczą w celu zniszczenia tytana. Proponuję jakieś 1000 punktów dla SM. 2000 dla IG z czego pierwszy 1000 może być wydany na jednostki garnizonowe i AA, a drugi 1000 na rezerwowe, które wchodzą na pole bitwy przy rzucie 6 na k6 w I turze, 4,5,6 na k6 w II turze, a w III na pewno. Celem jest oczywiście zniszczenie Warhounda, który może się aktywować na podobnych zasadach co rezerwy IG.

Ale jak wspomniał Az, ziarno zostało zasiane a na alledrogo capnąłem całkiem niezły początkowy zestaw Eldarów do Epica. Więc wkrótce pewnie pojawią się na blogu.







czwartek, 9 maja 2013

Pyrkon 2013 - relacja

W dniach 22-24 marca 2013 w Poznaniu odbył się kolejny Pyrkon. Oczywiście nie mogło tam zabraknąć ekipy Solaris7.pl w tym i mojej skromnej osoby. Jako Agent Catalystów przygotowałem dużą bitwę Quick-Strike, turniej BattleTecha i wspólnie z Ryokenem prelekcję dotyczącą BT.
Złe miłego początki...
Na teren Targów dotarłem około 12tej, po krótkiej jeździe tramwajem i o wiele dłuższym spacerze. Fakt, że akurat wtedy poznańska komunikacja miejska musiała remontować główną trasę tramwajową przecinającą miasto, spowodował niemal półgodzinną przebieżkę z ciężką torbą wypełnioną wszelakim BattleTechowym dobrem. Nie dane było mi zbytnio odpocząć, gdyż przez dwie kolejne godziny musiałem sterczeć w kolejce do akredytacji. Dobrze jeszcze, że mogłem stać już wewnątrz budynku, bo nie wszyscy mieli to szczęście. W międzyczasie dotarli na miejsce Azazel, PsBorsuk i Skyhawk, więc czekanie przestało być chociaż nudne. Orgowie muszą jednak coś usprawnić w procesie akredytacji. Sytuacja z megakolejką powtarza się już drugi rok z rzędu. Ja rozumiem, że Pyrkon to obecnie największy konwent w Polsce, ale dwie zwiechy systemu komputerowego w ciągu dwóch godzin to IMHO drobne przegięcie. Na szczęście dzięki dobremu towarzystwu, czas oczekiwania minął dość szybko i można było zająć się tym co tygrysy lubią najbardziej.

Po przywitaniu, poznaniu nowych ludzi, rozpakowaniu i rozdzieleniu metalowego złomu, który przybył zza oceanu, można było w końcu zasiąść do stołu i pogiercować. Ryoken zaczął szkolić nowy narybek (Grzybusa, Bogo i Robsala) prezentując im mini-kampanię "Descent into Darkness" z podręcznika "First Strike". Ja z Azazelem, Miszczem, i Spellsingerem zasiedliśmy do przygotowanego przez MvB scenariusza "Spider's Cave".

Spider's Cave

Scenariusz polegał na eksploracji podziemnej placówki Słowa Blake'a, w celu zdobycia jak największej ilości tajemnic Blakistów. Cztery strony (Davioni, Steinerzy, Kurici i kryjący się pod maską najemników Liao) w teorii współpracowały ze sobą, ale każdy działał na własną rękę aby zdobyć jak najwięcej Punktów Zwycięstwa poprzez niszczenie maszyn przeciwnika i wyścigi do oznaczonych na mapie punktów, na których losowało się niespodzianki (a to pole minowe, a to skarbiec pełen zaginionych dzieł sztuki). Każdy z nas zaczynał z dwoma jednostkami, a po zdobyciu odpowiednich lokacji wejściowych do walki można było wprowadzać dodatkowe maszyny. Dodatkowo niektórzy piloci dysponowali specjalnymi zdolnościami, a każda strona miała jeszcze dwie jednorazowe akcje specjalne, które mogła
wykorzystać w dowolnym sprzyjającym momencie. MvB pobawił się oczywiście nowościami technologicznymi, w związku z powyższym czekały na nas m.in drony bojowe wyposażone w Angel ECM i lasery pulsacyjne o zmiennej prędkości i oczywiście sieć C3i. Gdybyśmy dograli do końca spotkalibyśmy pewnie i Omegę. Niestety z uwagi na czas nie dane nam było dokończyć. Z tego co pamiętam na punkty wygrał Spellsinger.

Pomysł połączenia BattleTecha z Dungeons&Dragons na pewno ciekawy. Wykorzystanie mapek z zestawu Solaris VII dało niezły klimat. Jedyne do czego się mogę przyczepić to dobór początkowych maszyn dla części graczy. Pchając się do podziemnego bunkra raczej nie wybrałbym maszyn wyposażonych w broń dalekodystansową, a dostałem podstawową wersję Valkyrie i Bushwackera z LRMami. Ale to pewnie daviońskie uprzedzenia MvB :).

Quick-Strike
Na sobotnie przedpołudnie przygotowałem dużą Quick-Strike'ową bitwę przedstawiającą część historycznej bitwy o Devils Tower na Terrze podczas Jihadu. Mój wycinek bitwy przedstawiał atak batalionu 1st Davion Guards na jedno z wrót prowadzących do kompleksu. Ukształtowanie terenu odwzorowałem w miarę korzystając z mapki w JHS:Terra i Google Maps (w końcu to rzeczywisty teren) i przez tydzień przed konwentem ciąłem, kleiłem i malowałem (no dobra quasi-malowałem) wzgórza i lasy na makietę no i konstruowałem wielkie bunkry (których już nie zdążyłem pomalować, ale ilość luf się zgadzała). Przekonwertowałem także na zasady Quick-Strike parę struktur występujących w tej fortecy (główny bunkier uzbrojenia, bunkier AA i pomniejsze bunkry obronne). Zaplanowałem użycie artylerii, lotnictwa, rakiet typu Cruise, a nawet bombardowanie orbitalne. Stworzenie rozpisek zajęło mi dwa wieczory (a i tak o paru jednostkach zapomniałem). Dzięki Hobbitowi otrzymałem wycięte w przezroczystym plexi szablony ostrzału artyleryjskiego różnych wielkości. Jednym słowem włożyłem w to sporo pracy i miałem nadzieję że w miarę wypali.


Siły 1st Davion Guards
Kompania Alpha
Lanca Szturmowa (Mad Cat MkII, Devastator DVS-2, Fafnir FNR-5, Thunderhawk TDK-7Y)
Lanca Ciężka (Sagittaire SGT-8R, JagerMech JM-7F, Rifleman RFL-8D, Warhammer WHM-9D)
Lanca Zwiadu (Stealth STH-2D2, Dart DRT-6T, Fireball ALM-10D, Osiris OSR-4D)

Kompania Charlie (C3)
Lanca Dowódcza C3 (Battlemaster BLR-CM, Centurion CN9-D5, Battleaxe BKX-8D, Hammerhands HMH-6E)
Lanca Bojowa C3 (Templar TLR1-0F,  Blitzkrieg BTZ-4F,  Thanatos THS-4T, Argus AGS-5D)
Lanca Czołgowa C3 (Fury C3M, Ajax Prime, Manteuffel Prime, Challenger Mk. XII)
i pluton zbroi Cavalier z miotaczami ognia i wyrzutniami SRM.

Kompania Bravo
Plutony zbroi Grenadier i Grenadier H-K przewożone na transporterach Maxim i Musketeer (3080) (wiem, wiem, nie ten okres - prototypy wzięli)
Lanca Szybkiego Reagowania (poduszkowce Drillson (Streak), Condor (Upgrade Laser), Condor (Upgrade), Fulcrum III)
Lanca Wsparcia Ogniowego (dwa LRM Carrier Upgrade, Schrek PPC Carrier (Armor), Heavy LRM Carrier)
Pluton zbroi Sloth (Interdictor)
W rezerwie Davioni dysponowali dwiema dodatkowymi lancami (Enforcer III ENF-6H, Javelin JVN-11, Uziel UZL-8S i Argus AGS-4D oraz Thanatos TNS-4S, Legionnaire LGN-2D, Bushwacker BSW-L1 i Hammerhands HMH-5D). A jakby i tego było mało na planszy mogła jeszcze pojawić się lanca samego Devlina Stone'a (Atlas II Stone, Sirocco SRC-5C, Akuma AKU-1X, Albatross ALB-4U).

Wsparcia z powietrza w dowolnej chwili mogły udzielić Dagger DARO-1, Sparrowhawk SPR-7D, Corsair CSR-V18, Hellcat HCT-213D, Stuka STU-D7 i Riever F-700b, dzięki modelom udostępnionym przez Azazela (figurki z em4). Wsparcia artyleryjskiego udzielała bateria czterech Long Tomów i bateria czterech Pilumów w wersji Arrow IV. Dodatkowo siły AFFS mogły wystrzelić pojedynczy pocisk manewrujący Cruise/50 oraz zażądać wsparcia artylerii z dwóch DropShipów Fortress i jednego Collossusa, a ostatecznie wezwać ogień z orbity w postaci dwóch baterii NAC20 z korwety klasy Fox.

Z kolei Słowo Blake'a mogły przeciwstawić atakującym dwa Poziomy II (Omega SHP-X4, Thug THG-13K, Champion CHP-3P, Lightray LGH-6W, Wraith TR3 i Crab CRB-45 oraz Dragon Fire DGR-6FC, Fafnir FNR-5WB, Viking VKG-3W, Gurkha GUR-8G i Blue Flame BLF-40) oraz Poziom II pojazdów (Stygian (WoB), Alacorn Mk VI, Regulator II, i trzy SRM Carriery (WoB)). Dodatkowo na planszy ukryty był Poziom II blakistowskch stealth tanków Bolla (Invictus x2, Dominus, Infernus, Comminus x2) przewożący na i pod pancerzem Poziom II zbroi Phalanx C i Purifier (TAG x2, Laser x2, PPC x2).

W rezerwie czekał Poziom II Celestiali (Malak (Luminos), Preta (Dominus), Grigori (Infernus), Deva (Comminus), Seraph (Invictus), Archangel (Emminus)) wraz z dołączoną piechotą pancerną (Djinn (Standard) x2, Djinn (Stealth), Asura (SRM), Se'irim, Tengu (Plasma)), oraz oddział samego Precentora Martiala Camerona St. Jamais (Awesome St. Jamais AWS-10KM, Toyama TYM-1C, Marauder MAD-9W, White Flame WHF-4C i dwa drony Revenant UBM-1A). Dodatkowo Blakiści dysponowali bunkrami obronnymi wyposażonymi w działa Gaussa, LB-Xy 10tki i wyrzutnie LRM, oraz pojedynczy bunkier AA z masą dział LB-X i lekką artylerią i wielki bunkier z ciężką artylerią, wyrzutniami rakiet Cruise/120, wieżami jak ze starych pancerników z potrójnymi PPC i działami automatycznymi, i całą masą pomniejszych luf.

Po stronie daviońskiej wystąpili Spellsinger, Robsal, Azazel, Bogo i Grzybuś, zaś po blakistowskiej Lehto, SeeM i Miszcz. Ryoken wspierał WoB od strony zasad i deklaracji ostrzału artylerii, ja robiłem to samo dla AFFS. Celem dla sił AFFS było dotarcie przynajmniej jedną lancą do wrót blakistowskiej twierdzy i przeżycie do końca tury.

Siły daviońskie wkroczyły szeroką ławą na pole bitwy. Na lewej flance Bogo z Grzybusiem ciężkimi Mechami i czołgami C3, środkiem maszyny szturmowe wspierane przez LRM Carriery Spellsingera, a z prawej flanki reszta kompanii C3 Robsala z piechotą pancerną i lekkie jednostki prowadzone przez Aza. Spellsinger rozpoczął rozgryzanie bunkra AA za pomocą siły ognia swoich szturmowców, a pędzący do przodu Sagittaire Bogo oberwał w plecy od jednego z pomniejszych bunkrów, który za chwilę sam został ostrzelany przez czołgi i niemal zniszczony.

Po chwili ujawniła się potęga siły ognia głównego bunkra WoB, który ostrzałem z wież działowych zmiótł z powierzchni ziemi całą lancę szturmową AFFS. Potężny ostrzał artylerii skierowany w jedno miejsce nie spowodował jednak znacznych zniszczeń w reszcie sił. Zarówno po lewej i prawej flance obie siły wymieniały potężne ciosy, tracąc coraz więcej maszyn. Potężna WoBowska Omega została niemal zniszczona skoncentrowanym ogniem Mechów Robsala. Davioni zostali zmuszeni do wprowadzenia posiłków, a Blakiści do użycia ukrytych czołgów Bolla. Ostatecznie jednak grę rozstrzygnęła lanca szybkich poduszkowców i lekkich Mechów Aza która przedarła się przez pozycje Mechów Miszcza i przetrzymała ogień z wielkiego bunkra. Na punkty jednak wygrały siły WoB.

Okej, czas na odrobinę samokrytyki. Na pewno przesadziłem w kwestii bunkrów. Ich siła ognia, mimo że odwzorowana prawidłowo według zasad Quick-Strike'a, była czynnikiem strasznie destabilizującym grę. W normalnym CBT ich skuteczność może byłaby mniejsza z uwagi na konieczność wykonywania oddzielnych rzutów na trafienia poszczególnych broni i bardziej sprecyzowane pola ostrzału. W QS połączenie siły ognia i pojedynczy rzut na trafienie daje bardzo mordercze efekty. Co oznacza że w klasycznym BT wielkie bunkry są zupełnie niegrywalne, przez konieczność wykonywania rzutów wiadrem kości na każdą broń zamontowaną na danej sekcji bunkra.

Przesadziłem także z artylerią. Jej typowa niecelność powoduje mnóstwo niepotrzebnego tracenia czasu na przesuwanie znaczników. Ilość dział w scenariuszu także zbytnio spowalniała grę. Jeśli w przyszłości będę chciał jej używać, to tylko jako opcję off-board w ograniczonym zakresie. Szkoda że nie udało mi się użyć lotnictwa. Do bitwy bossów także nie doszło.

Wielkie bitwy mają jednakże w sobie coś, co przykuwa oko. Przy żadnym z dotychczas przeprowadzonych eventów nie miałem takiej gawiedzi wokół stołu. Nawet przy kiepskiej jakości wykonanej przeze mnie makiety i przy małej ilości pomalowanych figurek oddziały maszerujących Mechów i czołgów, po prostu robiły wrażenie. Nawet matki z dziećmi przystawały by popatrzyć co się dzieje. Podziękowania dla MvB i Robsala za udostępnienie swoich zasobów. Dziękuję także wszystkim graczom, zwłaszcza tym którzy usiedli do gry zupełnie zieloni jeśli chodzi o zasady. Na szczęście jest ich na tyle mało, że załapali większość w locie. Quick-Strike, a wkrótce już Alpha-Strike jest całkiem przyjemnym systemem jeśli chodzi o odgrywanie większych bitew. Sądzę, że żaden przyszły konwent nie będzie się już mógł odbyć bez jakiegoś większego starcia na specjalnie przygotowanej na tą okazję makiecie. I tak, wiem muszę pomalować swoje figurki.

Prelekcja
Na popołudnie tradycyjnie wraz z Ryokenem przygotowaliśmy prelekcję dotyczącą BattleTecha. Nie obyło się (także tradycyjnie) bez obsuwy z uwagi na brak prądu i problemy ze sprzętem, ale ostatecznie wszelkie utrudnienia zostały usunięte. Zebrało się także całkiem niezłe grono słuchaczy. Oczywiście zaczęliśmy mocnym wejściem w postaci intra do MW3. Pogadalismy nieco o powstaniu gry, jej polskiej edycji i o programach komputerowych. Dużo słuchaczy zjawiło się z uwagi na Mechwarriora Online, więc grom komputerowym także poświęciliśmy dużo czasu. Całkiem przyjemnie się gawędziło.

Turniej CBT

Po zakończonej prelekcji nadszedł czas na rozpoczęcie turnieju CBT. Użyłem nieco zmodyfikowanych zasad Open 3.0. Każdy z graczy otrzymał losowo wybranego ciężkiego sferycznego Mecha. Każda tura trwała 1 godzinę i grano na 1 mapie. Tylko finał i mecz o 3 miejsce  rozegrano na dwóch mapach. Po wygraniu meczu, zawodnik zdobywał figurkę przeciwnika i mógł wybrać sobie Mecha w kolejnych rundach. Ale wszyscy gracze zdecydowali się pozostać przy swoim pierwszym wyborze.


Pierwsze 4 miejsca wskazane w kolejności na podium. Reszta alfabetycznie.


1.Ryoken - Grasshopper GHR-6K
2.Spellsinger - Dragon Fire DGR-4F
3.Miszcz - White Flame WHF-3B
4.Grzybuś - Blackhawk KU BKHU-O Prime
Amraath - Lao Hu LHU-3C
Az - Rifleman RFL-8D
Bogo - Jagermech JM-7F
Lehto - Marauder MAD-5S
MvB - Catapult CPLT-K2K
Ngageman - Champion CHP-3P
Psborsuk - Quickdraw QKD-8K
Radek - Orion ON-2M
Robsal - Grand Dragon DRG-7K
Seem - Argus AGS-4D/Warhammer WHM-9D

1 Runda
Ryoken vs Ngageman - szybkie zwycięstwo Ryokena
Radek vs MvB - wygrał Radek, który pojawił się znikąd i równie szybko zniknął, wpadaj częściej Radku.
Azazel  vs Psborsuk - Az wygrał, ale nieco oszukiwał :) - nie wiedział jak używa się RAC'a
Robsal vs Amraath - Amraath wygrał
Grzybuś vs Bogo - Grzybuś wygrał w bratobójczej walce
Spellsinger vs Lehto - Spellsinger wygrał
Miszcz vs Seem - jedyny mecz który nie zakończył się przed czasem. Miszcz wygrał przez zadanie większej liczby uszkodzeń. Ponieważ Seem nie przegrał do końca, dostał "dziką kartę" i przeszedł do drugiej rundy.

2 runda
Spellsinger vs Seem - Spellsinger wygrał urywając nogę Mecha przeciwnika i topiąc go w rzece.
Azazel vs Grzybuś - Grzybuś wygrał
Amraath vs Miszcz - obaj gracze zadali sobie dokładnie takie same uszkodzenia. Miszcz wygrał przez niewielką różnicę w BV
Ryoken vs Radek - Radek niemalże zdemolował Grasshoppera Ryo, ale wtedy Ryokenowi włączył się "tryb przetrwania" i władował w Mecha Radka trzy trafienia w głowę w czasie jednej tury, a później krytycznie trafił w zasobnik amunicji. Po pięciu ranach pilot Radka w końcu stracił przytomność.

Półfinały
Spellsinger vs Grzybuś - Spellsinger wygrał.
Ryoken vs Miszcz - Miszcz sprytnie używał swojego quada aby utrzymywać częściową osłonę, ale ostatecznie znów włączył się u Ryo "tryb przetrwania" pozwalając mu wygrać.

Mecz o trzecie miejsce
Miszcz vs Grzybus, Classic Battletech/Scattered Woods. Miszcz wybrał ze zdobytych Mechów Lao Hu, a Grzybuś JagerMecha. Miszcz wygrał wymanewrowując wolniejszego Jagera, który zaciął sobie oba RACe w jednej turze (ale pech), i niszcząc bok z silnikiem XL.

Finał
Ryoken vs Spellsinger. Mapy Woodland/Desert Hills. Obaj gracze przez pierwsze parę tur grali defensywnie, ale Ryoken zaryzykował pierwszy wchodząc na plecy Dragon Fire'a Spellsingera i zniszczył bok z silnikiem XL tym samym wygrywając turniej.

Zwycięzca otrzymał zakupioną specjalne w tym celu z IWM figurkę Mecha Atlas II. Dodatkowo pierwsze 3 miejsca punktowane były Pyrfuntami no i kuponami zniżkowymi w Battleshopie.

Epic: Armageddon
W niedzielę przysiadłem do przygotowanego przez Azazela scenariusza demonstrującego grę w Epic:Armageddon czyli Warhammera 40k przeniesionego do skali porządnego bitewniaka, w którym dowodzimy całymi oddziałami czołgów, piechoty i artylerii, w coraz bardziej lubianej przeze mnie skali 6mm. Mieszane siły Kosmicznych Marines i Gwardii Imperialnej miały stoczyć walkę o miasto Azarus z zielonoskórą hordą Orków. Pod moje i Pani Anny (to na konwentach jest fajne, przychodzi do stołu obca osoba i mówi: o to to wygląda nieźle, mogę z Wami zagrać?) oddano dwa oddziały Marines transportowanych w Rhino, oddział Terminatorów, zwiadowcze oddziały na motorach, pluton Land Raiderów, pluton Earthshakerów i pluton Baneblade'ów. Najcięższe wsparcie zapewniał Tytan klasy Warlord. Orcze siły dowodzone przez Ngagemana i PsBorsuka składały się z hordy pieszych orków i gretchinów, kilku grup motorów,  Battlewagonów i inszych Wartraków, oddziału Stomp i jednego Garganta.

Na początku wpakowałem salwę artylerii w wielką hordę Orków, ale strata kilku podstawek nie zrobiła na nich żadnego wrażenia. Na lewym skrzydle przeciwko moim ciężkim czołgom ruszyły cięższe pojazdy Orków ze wsparciem Mekboyów z jakimiś soopagunami które zniszczyły jednego z moich Baneblade'ów, ale ogień pozostałych przepędził je z pola bitwy. Na prawym skrzydle spotkały się szybkie oddziały motocykli marines i orcze warbuggies. W wyniku bezpośredniego starcia zniszczono większość naszych motocykli, ale udało nam się złamać orcze morale i także zmusić ich do ucieczki. Próbujące ataku na moją artylerię motocykle Ngagemana zostały powstrzymane morderczym ogniem na wprost Earthshakerów. Battlewagony zostały rozbite lascannonami Land Raiderów i ogniem z Warlorda. Jeden oddział Marines zajął budynki po południowo zachodniej części miasta, a drugi, wsparty zaraz przez teleportujących się terminatorów, budynki w centrum. Te same które stały się celem ataku Stomp, Garganta i pieszej hordy zielonoskórych. Marines dzielnie wytrzymali ogień ciężkich maszyn a na końcu stawili czoło bezpośredniemu szturmowi. Oczywiście zginęli niemal co do jednego, ale dzięki rzutom Pani Ani zabrali ze sobą wystarczająco dużo zielonego tałatajstwa, by złamać ich morale i zmusić do wycofania. Straciwszy niemal 3/4 sił, ciągle bombardowany artylerią Warboss PsBorsuk, zdecydował się poszukać innego (lepszego w jego mniemaniu) przeciwnika. Azarus zostało zdobyte, dzięki Imperatorowi i niezłomnej woli jego Marines.

I to by było na tyle
Dziękuję wszystkim za przybycie i wspólną zabawę. Hobbitowi za pomoc w organizacji. MvB za udostępnienie swoich przepastnych zasobów, a Ryokenowi za wzorową jak zwykle współpracę.  Zdjęcia użyte w relacji pochodzą z zasobów Robsala, Azazela i Ryokena. Do zobaczenia na kolejnym konwencie.

czwartek, 4 kwietnia 2013

Yet another wargaming project...

Muszę sobie zrobić notatkę aby nie zapomnieć i nie rozdrabniać się na pomniejsze projekty. A przy moim wiecznym braku wolnego czasu i nadchodzącym potomstwie i tak pewnie połowa z tego pozostanie w sferze planów niezrealizowanych, ale co tam. Może kogoś zainspiruję.

15mm sci-fi
  • W końcu ruszyć z malowaniem Nowych Izraelitów i Crusties z GZG. 
  • Nabyć od Oddziału Ósmego zestawy Insurgentów i zrobić z nich jakiś najemników w połączeniu z otrzymanym od GZG gratisem.
  • Kupić więcej Crusties (taa, ciekawe skąd wziąć na to wszystko kasę)
  • Przetestować z Borsuukiem FUBAR i GruntZ.
  • Tommorrow's War?

Battletech
  • Malować, malować, malować.
  • Nie wstrzymywać za bardzo kampanii (choć pewnie Hanka na to nie pozwoli).

HotT
  • Malować, malować, malować.
  • Kupić misiową, trykową i latającą kawalerię z Magister Militum. (CHECK!!)
  • Kupić berserkerów, ciężką piechotę i nowe wzory gwardzistów jak tylko pojawią się w ofercie 15mm.pl.
  • Ślinić się do nowych figurek Ścibora.
  • Pograć z Borsukiem w HotT częściej niż raz na pół roku.

Epic: Armageddon
Na ostatnim Pyrkonie Az (jego BLOG tutaj) skutecznie zaraził mnie chęcią do grania w Epica. Przyznam że to jedyna forma Młotka która do mnie przemawia (spójrzmy prawdzie w oczy, jestem już zbyt stary na WH40k). Zasady Epica są bardzo łatwe do przyswojenia, a rozegranie starcia nie zajmuje dużo czasu. Problem jedynie w dostępności figurek. GW liczy sobie srogo za mail order, Forge World ma tylko kilka interesujących mnie elementów (i także srogo sobie liczy). Kusi mnie zrobienie jakiegoś regimentu pancernego IG, ale z braku figurek na razie pewnie będę korzystać z zasobów Aza. Piechotę to by się jeszcze dało sproxować miniaturkami od innych producentów (mam gdzieś jeszcze paru piechociarzy z Dark Realm Miniatures), ale jakoś zastępowanie Leman Russów i Baneblade'ów modelami innych firm jakoś do mnie nie przemawia. Ściąganie ich zza granicy poprzez ebay'a jakoś też nie. Pożyjemy zobaczymy.

Modern
Psborsuk (BLOG) ze Skyhawkiem zainteresowali się wargamingiem historycznym z okresu Zimnej Wojny. Nie chodzi tu o prztykanie się małymi oddziałami w stylu Force on Force, ale toczenie starć w skali batalionowej. Do tego mamy system Cold War Commander i rodzimego producenta figurek w skali 3mm - Oddział Ósmy. Chłopaki na wstępie kupili sobie parę T-62 i Chieftainów, choć mnie bardziej ciągnie do Wojska Polskiego XXI w. i rozgrywanie scenariuszy typu "what if?" Dodatkowo z Psborsukiem na spółę kupiliśmy kolejny system Modern Spearhead. MS pozwala na rozgrywanie bitew na poziomie dywizji i nie ma w nim znanego z innych systemów micromanagingu każdego pododdziału. Zacząłem niedawno czytać zasady i coraz bardziej mi się to podoba. Jako dowódca dywizji trzeba zaplanować całą bitwę przed jej rozpoczęciem. Na mapce odwzorowującej pole bitwy strzałkami oznacza się marszruty poszczególnych batalionów, do których wcześniej można przydzielić jednostki wsparcia. Jednostki muszą trzymać się wyznaczonych rozkazów, a zmienić je wcale nie jest tak łatwo. System wygląda na bardzo realistyczny. Figurki z O8 są w optymalnej dla mnie cenie, więc zainteresuję się tym bliżej.

Terenokreacja
Na ostatni Pyrkon zmajstrowałem nieco terenu pod bitwę w Quick-Strike'a, jak tylko wróci do mnie z Poznania to wrzucę trochę zdjęć na bloga. Pod 15mm sci-fi planuję też zrobić nieco terenu w stylu czerwonej planety. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Another wargaming project...
I w końcu dochodzimy do sedna tego posta. Od kilku miesięcy chodziłem wokół powieści Vladimira Wolffa z cyklu Odległe Rubieże, które w końcu nabyłem i przeczytałem. W skrócie opowiada ona alternatywną historię Drugiej Wojny Światowej. W 1939 roku do niej nie doszło, z uwagi na śmierć Hitlera w zamachu bombowym. Dopiero w 1941 roku ruszyli na nas Sowieci. Dzięki działaniom wywiadu udaje nam się poznać plany inwazji Stalina, a Wojsko Polskie wyposażone jest nieco lepiej niż w 39tym. W drugiej części cyklu działania wojenne przenoszą się także na Morze Bałtyckie, gdzie naszej flocie oraz lotnictwu udaje się zniszczyć oba pancerniki Floty Bałtyckiej. Ale niestety znów Sowieci dogadują się ze Szwabami i gros naszych sił wojskowych musi zwiać do Rumunii.

Ok, może to nie są powieści najwyższych lotów, ale widzę w nich potencjał wargamingowy. C'mon stanąć na czele polskiej brygady pancernej wyposażonej w 7TP, wspieranej przez dywizjony Łosi, P.46 Sum i osłanianych przez P.24, Morane'y MS.406 i Hurricane'y z polskimi szachownicami na skrzydłach. Kto by nie chciał? Albo storpedować CANTami "Marata" czy "Oktabrijską Rewolucjię" (dla niedowiarków przypominam los brytyjskich pancerników "Repulse" i "Prince of Wales"). Dla celów mechaniki wykorzystałbym pewnie Blitzkrieg Commandera, Sturmovik Commandera do walk powietrznych, a może i Spearheada i może jakiś prosty system do walk na Morzu Bałtyckim. No i oczywiście figurki z O8 w skali 3mm z niewielkim wsparciem Tumbling Dice (CANTy i P.24).

No i tyle. Ktoś chętny?



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...