Jakoś nigdy nie mogłem się przekonać do "oszczędnego" terenu do gier bitewnych prezentowanych przez moich współgraczy (tak to do Was Az i Borsuuk). Gra mi się zdecydowanie lepiej jeśli teren nie składa się z gołego kuchennego stołu, a za wzgórza i lasy nie robią kawałki filcu. 3D jest zdecydowanie lepsze niż 2D. Więc aby zmobilizować się do pogrania w jakieś 15mm sf postanowiłem zmontować sobie makietę do grania.
Wzmocniona i polakierowana decha. |
Skoro to ma być makieta do gier sci-fi, to chciałem żeby teren miał wybitnie pozaziemski feel. Czyli typowe ziemskie kolory brązu i zieleni odpadały na starcie. Przeglądając przepastne zasoby Internetu trafiłem na wpis na blogu Dropship Horizon dotyczący makiety w stylu czerwonej planety. Uznałem ten pomysł za dobrą podstawę do rozwinięcia projektu. Nie zamierzam zatrzymać się na zwykłej marsjańskiej pustyni, ale od czegoś trzeba zacząć. Że niby-mars to oklepany temat? Może, ale różowa makieta podobała mi się mniej. Deal with it :P. Quinta Cassini to efekt któregoś komentarza Borsuuka do moich pomalowanych Kruściatych.
Zacząłem od przycięcia paneli wiórowych (o których niegdyś już wspomniałem) na prostokąty wielkości 60 na 30 cm. Dwa kawałki dadzą mi obszar do gry o wielkości 2' x 2'. Na jakiś niewielki skirmish na razie się nada. Kawałki wzmocniłem przyklejając od spodu listewki, które dodatkowo przytwierdziłem gwoździkami. Spód pokryłem warstwą lakieru do drewna aby zabezpieczyć i wzmocnić konstrukcję.
Poszperałem nieco w marketach budowlanych i w OBI znalazłem odpowiadające mi kolory - farby pigmentowe Collorix w wersji czerwono-brązowej i pomarańczowej. Tego drugiego będę używał do drybrushowania. Samą podstawę wystarczy pomalować dwiema warstwami rozcieńczonego pierwszego koloru. Zdjęcia nieco ciemne, bo w piwnicy mam mało światła.
Następnie użyłem proponowanej na DropShip Horizon metody piaskowania terenu za pomocą materiału z Woodland Scenics Fine Ballast w wersjach Red Ore i Cinders - mieszanka w stosunku 2 do 1 (tak, poszalałem i sprowadziłem sobie z zagranicy - nie mówcie żonie ;)). Jak mi się skończy ten materiał mam jeszcze czerwony piasek z IKEI - szkoda że już nie robią w tym kolorze.
Przesmarowałem płyty lekko rozcieńczonym wikolem, a następnie posypałem mieszanką Ballastu. Dałem im 24h do wyschnięcia, a następnie dwukrotnie spryskałem bardziej rozwodnioną mieszanką wody i wikolu. Dodałem jeszcze parę fioletowych kryształków z Basecrafts. Choć teraz jak na to patrzę kryształy będą nieco przeszkadzać przy rozstawianiu elementów terenu, więc chyba sobie na kolejnych odpuszczę. Będę musiał jeszcze zamaskować mieszanką okolice kryształów, bo wikol nie wysechł mi bezbarwnie.
Tak wygląda efekt ostateczny.
A oto i dwóch wędrowców przemierzających pustynię Quinta Cassini: Makary i Walery.
Trochę tu pusto, co nie Walery? - Spokojnie Makary, to na razie WIP jest... |
Jak zawsze komentarze, porady i opinie mile widziane.
Ejże, mój oszczędny teren jest 3D popatrz chociażby na wzgórza i skały ;). Zgadzam się z twoim stwierdzeniem, że lepiej gra się na dobrym terenie ale nie zgadzam się z twoim podejściem aby nie grać bo nie ma dobrego terenu :) Najważniejsze jest granie, dobry teren przyjdzie z czasem ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie lub nie przyjdzie, a co się pogra w międzyczasie, tego nam nikt nie odbierze.
OdpowiedzUsuńJak tak ci brak realizmu, to poczekaj aż mi robale podrosną!