- To nie działa Awi - premier rządu nowoizraelskiego Natan Erbesfeld, zwrócił się do ministra obrony Awiego Grossmana - tracimy okręty, a nie zbliżyliśmy się nawet o krok do odkrycia tej cholernej ruskiej stoczni. Widziałeś raporty, z ostatniego rajdu nie wróciły 3 z 4 niszczycieli. Czerwoni nie są głupi, konwoje mają osłony krążowników. Na razie możemy jedynie spowolnić tempo przekazania Arabom tej floty, ale tego nie powstrzymamy. Czyli za cenę życia wielu naszych żołnierzy nie osiągniemy nic. Potrzebujemy innego podejścia.
- Nasze starania na forum Narodów Zjednoczonych nie przynoszą na razie wymiernych rezultatów - wtrąciła minister spraw zagranicznych Dalia Kaminer - ambasador ESU twierdzi, że mają prawo sprzedawać swoje okręty komukolwiek chcą, a żeby nałożyć na Arabów embargo, musielibyśmy mieć niezbite dowody, do tego że Federacja zamierza nas zaatakować, a takowych nie mamy, prawda, Aronie? - spytała dyrektora Mossadu Arona Tajera.
- Bezpośrednich... nie - odpowiedział Tajer - Jednakże od naszego człowieka w admiralicji IF wiemy na pewno, że w ciągu bieżącego i następnego roku, Arabowie nie zamierzają wystawiać floty dla UNSC. Nie ma dowodów że chcą przeciw nam wystąpić zbrojnie. Ale i tak wszystkie decyzje zapadają w gronie Wielkiego Wezyra, a sztab admiralicji wykonuje tylko odgórnie narzucone decyzje. A w 2174 też nikt nie spodziewał się że przylecą...
- Żaden przywódca Nowego Izraela nie może pozwolić na powstanie kolejnego takiego zagrożenia. Historia naszego narodu poznała już dwa holocausty, a Wojna Ojczyźniana w 2174 zapobiegła trzeciemu. - stwierdził stanowczo Erbesfeld - Nie ma innego wyboru, Pani i Panowie. Los naszego kraju może zależeć od tego, czy powstrzymamy ruskich przed przekazaniem tych okrętów al-Mwazavarrowi. Potrzebuję rozwiązań, nie opisu problemu.
- Jeśli można, panie premierze... - odezwał się Grossman - Sztab IDF zaproponował pewne rozwiązanie. Konkretnie dwoje jego ludzi od... niestandardowych działań. Pułkownik David Zimmerman to były komandos wojsk desantowych, a komandor Sura Harman służy we flocie już od 25 lat. We dwoje stworzyli plan, który daje szanse powodzenia. Pozwoliłem sobie zaprosić obydwoje na to nieoficjalne spotkanie. Spokojnie, zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i konieczności zachowania tajemnicy.
- Dobrze, poproś ich. Ale Awi, uprzedzaj wcześniej że zabierasz gości. Lepiej by o tych spotkaniach wiedziało jak najmniej osób...
Dziesięć minut później...
- Skoro sami nie możemy poznać lokalizacji stoczni, musimy zdobyć tę informację od wroga. - tłumaczył Zimmerman - Oczywiście nikt nie może się dowiedzieć że to IDF stoi za tymi atakami. Sugeruję użycie oddziałów pod przykrywką wojsk najemnych. Odpowiednim do tego oddziałem będzie 5 Brygada desantowa z Naveh. Brygada ma doświadczenie w tego typu misjach, gdyż wielokrotnie "wypożyczaliśmy" ich NAC i NSL. Co prawda po ostatniej misji 3 batalion Brygady poniósł ciężkie straty, ale siły pozostałych dwóch będą wystarczające do osiągnięcia celów misji. Wspomagać ich będzie 11 kompania komandosów. Dane dotyczące lokalizacji stoczni z pewnością znajdują się w głównej bazie sił ESU na Nowym Chengdu. Kolonia ta jest jedną z ostatnio skolonizowanych przez ESU planet, głównie w celu obsługi znajdujących się w systemie Wolf 46 kopalni złóż mineralnych. Na planecie nie stacjonują więc znaczne siły, dokładnie jest to 1096 Dywizja Piechoty. To dywizja obrony planetarnej, rekrutująca się głównie z ludności Nowego Chengdu, a więc pobieżnie przeszkolona i wyposażona w niewiele ciężkiego sprzętu. Poza artylerią oczywiście. ESU zwykle wyposaża obronę planetarną w dodatkowe sekcje artyleryjskie, głównie moździerze i działa średniego kalibru. Pani komandor?
- Jak wykazały loty naszych okrętów szpiegowskich klasy Nitznutz VKF nie trzyma zbyt wielu sił na orbicie planety - kontynuowała Harman - zwykle są to 1-2 lekkie krążowniki, eskadra niszczycieli i eskadra korwet. Obronę wspierają automatyczne satelity wyposażone w lekkie działa energetyczne, wyrzutnie rakiet i broń kinetyczną. Potwierdzono również jedną orbitalną bazę hangarową. Wszystko to kierowane jest z orbitalnego centrum dowodzenia, stacji klasy Korolev, który stanowi również stację przekaźnikową łączności jednostek na powierzchni. Więc jeśli zniszczymy lub przejmiemy stację odetniemy ESU łączność. Określamy wymagane siły do przeprowadzenia ataku na eskadrę krążowników i 3 eskadry niszczycieli. Planujemy także skorzystać z dobrodziejstw Midbar Ghostworks i ich eksperymentalnej technologii stealth. Jeden z Nitznutz-ów przewiezie niewielki oddział komandosów, wyposażonych w zmodyfikowane niemieckie zbroje PZKpfZ III. Komandosi przejmą kontrolę nad orbitalną stacją dowodzenia, co pozwoli oddziałowi wydzielonemu floty zapanować nad orbitą planety. Nadrzędnym celem jest uniemożliwienie jakiemukolwiek okrętowi VKF opuścić system. To da nam więcej czasu na przeprowadzenie operacji lądowej.
- Kiedy już będziemy mieli czystą przestrzeń - kontynuował pułkownik - wpierw uderzymy desantem suborbitalnym na stanowisko obrony stratosferycznej broniącej podejścia do bazy lotniczej w Sienchan. Będziemy mogli wówczas dokonać głównego desantu w samej bazie. Tym samym pozbawimy ESU wsparcia powietrznego, a sami uzyskamy solidną podstawę do dalszych działań. Elektrownia wodna w sektorze 54 będzie naszym kolejnym celem. Jeśli uda nam się przejąc kontrolę nad dostawami prądu, nasz główny cel Fort Iwanow, będzie łatwym łupem.
- W forcie na pewno znajdują się koordynaty stoczni ESU w systemie. Wiedząc gdzie szukać, uderzymy - dokończyła Harman.
- Jakie siły potrzebne będą do zdobycia stoczni i zniszczenia okrętów dla Arabów?- zapytał dyrektor Mossadu.
- Do osiągnięcia celu będzie potrzeba około 2/3 Grupy Operacyjnej "Bena Guriona" - spokojnie odpowiedziała komandor Harman.
- Coo? - zagrzmiał Tajer - to prawie wszystkie siły broniące Naveh! Jeśli nam się nie uda, jeden z naszych głównych światów, pozostanie praktycznie bez obrony. Musi być inne wyjście.
- Panie dyrektorze, nie ma innego wyjścia - odparł Zimmerman - Nie jesteśmy mocarstwem jak ESU i sami nie wytrzymalibyśmy z nimi wojny. Naszą jedyną możliwością jest taktyka "uderz i uciekaj". A co do użycia takiej siły, standardowe siły obrony stoczni kosmicznej ESU to przynajmniej cztery ciężkie forty klasy Katyusha, nie licząc okrętów osłony. Poza tym po naszym ataku nie może zostać żaden wskazujący na nas ślad. A to oznacza konieczność całkowitego zniszczenia stoczni i wszelkich znajdujących się tam sił. Całkowitego, panie dyrektorze. Właśnie do tego potrzebujemy "Ben Guriona".
- Podoba mi się - wtrącił się w dyskurs Erbesfeld - macie jaja, o przepraszam pani komandor.
- Bez urazy panie premierze - uśmiechnęła się Harman.
- Dobra, macie moje zezwolenie. Do jutra chcę widziec na biurku szczegółowy opis operacji. Jak wam się uda, pomyślimy nad oddaniem wam "Ben Guriona". Awi, Aron udzielicie pani komandor i panu pułkownikowi wszelkiej pomocy. I niech Bóg ma nas w swojej opiece...
- Nasze starania na forum Narodów Zjednoczonych nie przynoszą na razie wymiernych rezultatów - wtrąciła minister spraw zagranicznych Dalia Kaminer - ambasador ESU twierdzi, że mają prawo sprzedawać swoje okręty komukolwiek chcą, a żeby nałożyć na Arabów embargo, musielibyśmy mieć niezbite dowody, do tego że Federacja zamierza nas zaatakować, a takowych nie mamy, prawda, Aronie? - spytała dyrektora Mossadu Arona Tajera.
- Bezpośrednich... nie - odpowiedział Tajer - Jednakże od naszego człowieka w admiralicji IF wiemy na pewno, że w ciągu bieżącego i następnego roku, Arabowie nie zamierzają wystawiać floty dla UNSC. Nie ma dowodów że chcą przeciw nam wystąpić zbrojnie. Ale i tak wszystkie decyzje zapadają w gronie Wielkiego Wezyra, a sztab admiralicji wykonuje tylko odgórnie narzucone decyzje. A w 2174 też nikt nie spodziewał się że przylecą...
- Żaden przywódca Nowego Izraela nie może pozwolić na powstanie kolejnego takiego zagrożenia. Historia naszego narodu poznała już dwa holocausty, a Wojna Ojczyźniana w 2174 zapobiegła trzeciemu. - stwierdził stanowczo Erbesfeld - Nie ma innego wyboru, Pani i Panowie. Los naszego kraju może zależeć od tego, czy powstrzymamy ruskich przed przekazaniem tych okrętów al-Mwazavarrowi. Potrzebuję rozwiązań, nie opisu problemu.
- Jeśli można, panie premierze... - odezwał się Grossman - Sztab IDF zaproponował pewne rozwiązanie. Konkretnie dwoje jego ludzi od... niestandardowych działań. Pułkownik David Zimmerman to były komandos wojsk desantowych, a komandor Sura Harman służy we flocie już od 25 lat. We dwoje stworzyli plan, który daje szanse powodzenia. Pozwoliłem sobie zaprosić obydwoje na to nieoficjalne spotkanie. Spokojnie, zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i konieczności zachowania tajemnicy.
- Dobrze, poproś ich. Ale Awi, uprzedzaj wcześniej że zabierasz gości. Lepiej by o tych spotkaniach wiedziało jak najmniej osób...
Dziesięć minut później...
- Skoro sami nie możemy poznać lokalizacji stoczni, musimy zdobyć tę informację od wroga. - tłumaczył Zimmerman - Oczywiście nikt nie może się dowiedzieć że to IDF stoi za tymi atakami. Sugeruję użycie oddziałów pod przykrywką wojsk najemnych. Odpowiednim do tego oddziałem będzie 5 Brygada desantowa z Naveh. Brygada ma doświadczenie w tego typu misjach, gdyż wielokrotnie "wypożyczaliśmy" ich NAC i NSL. Co prawda po ostatniej misji 3 batalion Brygady poniósł ciężkie straty, ale siły pozostałych dwóch będą wystarczające do osiągnięcia celów misji. Wspomagać ich będzie 11 kompania komandosów. Dane dotyczące lokalizacji stoczni z pewnością znajdują się w głównej bazie sił ESU na Nowym Chengdu. Kolonia ta jest jedną z ostatnio skolonizowanych przez ESU planet, głównie w celu obsługi znajdujących się w systemie Wolf 46 kopalni złóż mineralnych. Na planecie nie stacjonują więc znaczne siły, dokładnie jest to 1096 Dywizja Piechoty. To dywizja obrony planetarnej, rekrutująca się głównie z ludności Nowego Chengdu, a więc pobieżnie przeszkolona i wyposażona w niewiele ciężkiego sprzętu. Poza artylerią oczywiście. ESU zwykle wyposaża obronę planetarną w dodatkowe sekcje artyleryjskie, głównie moździerze i działa średniego kalibru. Pani komandor?
- Jak wykazały loty naszych okrętów szpiegowskich klasy Nitznutz VKF nie trzyma zbyt wielu sił na orbicie planety - kontynuowała Harman - zwykle są to 1-2 lekkie krążowniki, eskadra niszczycieli i eskadra korwet. Obronę wspierają automatyczne satelity wyposażone w lekkie działa energetyczne, wyrzutnie rakiet i broń kinetyczną. Potwierdzono również jedną orbitalną bazę hangarową. Wszystko to kierowane jest z orbitalnego centrum dowodzenia, stacji klasy Korolev, który stanowi również stację przekaźnikową łączności jednostek na powierzchni. Więc jeśli zniszczymy lub przejmiemy stację odetniemy ESU łączność. Określamy wymagane siły do przeprowadzenia ataku na eskadrę krążowników i 3 eskadry niszczycieli. Planujemy także skorzystać z dobrodziejstw Midbar Ghostworks i ich eksperymentalnej technologii stealth. Jeden z Nitznutz-ów przewiezie niewielki oddział komandosów, wyposażonych w zmodyfikowane niemieckie zbroje PZKpfZ III. Komandosi przejmą kontrolę nad orbitalną stacją dowodzenia, co pozwoli oddziałowi wydzielonemu floty zapanować nad orbitą planety. Nadrzędnym celem jest uniemożliwienie jakiemukolwiek okrętowi VKF opuścić system. To da nam więcej czasu na przeprowadzenie operacji lądowej.
- Kiedy już będziemy mieli czystą przestrzeń - kontynuował pułkownik - wpierw uderzymy desantem suborbitalnym na stanowisko obrony stratosferycznej broniącej podejścia do bazy lotniczej w Sienchan. Będziemy mogli wówczas dokonać głównego desantu w samej bazie. Tym samym pozbawimy ESU wsparcia powietrznego, a sami uzyskamy solidną podstawę do dalszych działań. Elektrownia wodna w sektorze 54 będzie naszym kolejnym celem. Jeśli uda nam się przejąc kontrolę nad dostawami prądu, nasz główny cel Fort Iwanow, będzie łatwym łupem.
- W forcie na pewno znajdują się koordynaty stoczni ESU w systemie. Wiedząc gdzie szukać, uderzymy - dokończyła Harman.
- Jakie siły potrzebne będą do zdobycia stoczni i zniszczenia okrętów dla Arabów?- zapytał dyrektor Mossadu.
- Do osiągnięcia celu będzie potrzeba około 2/3 Grupy Operacyjnej "Bena Guriona" - spokojnie odpowiedziała komandor Harman.
- Coo? - zagrzmiał Tajer - to prawie wszystkie siły broniące Naveh! Jeśli nam się nie uda, jeden z naszych głównych światów, pozostanie praktycznie bez obrony. Musi być inne wyjście.
- Panie dyrektorze, nie ma innego wyjścia - odparł Zimmerman - Nie jesteśmy mocarstwem jak ESU i sami nie wytrzymalibyśmy z nimi wojny. Naszą jedyną możliwością jest taktyka "uderz i uciekaj". A co do użycia takiej siły, standardowe siły obrony stoczni kosmicznej ESU to przynajmniej cztery ciężkie forty klasy Katyusha, nie licząc okrętów osłony. Poza tym po naszym ataku nie może zostać żaden wskazujący na nas ślad. A to oznacza konieczność całkowitego zniszczenia stoczni i wszelkich znajdujących się tam sił. Całkowitego, panie dyrektorze. Właśnie do tego potrzebujemy "Ben Guriona".
- Podoba mi się - wtrącił się w dyskurs Erbesfeld - macie jaja, o przepraszam pani komandor.
- Bez urazy panie premierze - uśmiechnęła się Harman.
- Dobra, macie moje zezwolenie. Do jutra chcę widziec na biurku szczegółowy opis operacji. Jak wam się uda, pomyślimy nad oddaniem wam "Ben Guriona". Awi, Aron udzielicie pani komandor i panu pułkownikowi wszelkiej pomocy. I niech Bóg ma nas w swojej opiece...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz