Tym razem następcy Aleksandra Macedońskiego spotykają się nad rwącą rzeką.
ROZSTAWIENIE
Zostałem postawiony w trudnej sytuacji, ponieważ jako obrońca dostałem armię składającą się w połowie z jazdy. Z do tej pory niezrozumiałych dla mnie przyczyn postawiłem na stole rwącą rzekę z dwiema przeprawami przy drogach i teren miejski. Jedna z dróg przecinała wzgórze nad rzeką (ach, ta fantazja antycznych drogowców!). Druga, dostawiona przez Standarda, przecinała miasto. Standard dodał jeszcze obszar leśny.
POCZĄTEK BITWY
Kontynuując wątek bezsensownych posunięć, zamiast stanąć całym wojskiem za rzeką i bronić przepraw, ustawiłem większość armii w ciasnym przesmyku między terenem zabudowanym a wodą. Stanęła tam niemal cała moja jazda i harcownicy.
Za rzeką został generał, pikinierzy i harcownicy do obrony drugiej przeprawy.
Standard wykorzystał błędy mojego rozstawienia i przygotował mocny atak na moje lewe skrzydło.
Podczas kilku pierwszych rund najgorętszym tematem była interpretacja zasad poruszania się w polu kontroli przeciwnika (5 cm przed frontem każdej jego jednostki). Ponieważ na tym obaj oparliśmy strategię sforsowania/obrony mostu.
Standard szybko zamknął falangą możliwość przeskoczenia mojej lekkiej kawalerii wzdłuż brzegu rzeki.
Jego lekka piechota wdarła się przebojem do miasta niszcząc moich harcowników.
Przeprawa mojej falangi przez słabo chroniony most pochłonęła sporo czasu.
Cała moja kawaleria coraz bardziej męczyła się na przestrzeni około 1,5 ha.
FAZA DECYDUJĄCA
Część ciężkiej piechoty Standarda oddaliła się w stronę drugiej przeprawy, podczas gdy lekka piechota rozbiła kolejny mój oddział.
I kolejny...
Desperacko próbując ewakuować pozostałą konnicę przez most, otwierałem jednocześnie powoli nowy front na prawym skrzydle.
Jednak odwrót rozpocząłem zbyt późno i tylko cud mógł mnie uratować.
Cud nie nastąpił, zbyt często w kluczowych momentach przegrywałem inicjatywę.
ZAKOŃCZENIE
Kawaleria Standarda ruszyła by wykończyć moich harcowników przerzucających się głównie wyzwiskami z vis-a-vis przeciwnika.
Mój nowy front sformował się zbyt późno.
Kostki postanowiły szybko skończyć moje cierpienia.
Hoplici Standarda przy niewielkich stratach rozbili moją falangę pikinierów.
Jedynie moi harcownicy bohatersko i skutecznie kryli się za domem, studnią i stogiem siana przed zbrojnymi jeźdźcami.
Co mogę dodać :)
OdpowiedzUsuńtylko tyle że lekka jednostka piechoty to byli istni synowie Sparty, rozbili 3 jednostki wroga i polegli walcząc z czwartą :)
dyskusje na temat stref kontroli oraz reguł walki zawsze są gorące :)