Wczoraj rozegraliśmy z Borsuukiem "Master of proxy" partyjkę bitewniaka o nazwie Impetus. Podstawowe zasady (Basic Impetus) można sciągnąć w języku polskim STĄD. Ogólnie Impetus to szkielet zasad do rozgrywania starć wojsk od czasów starożytnych do późnego renesansu.
Reguły umożliwiają stosowanie różnego rodzaju figurek od 6mm do 28mm, bo oddział symbolizuje podstawka, czyli ilość figurek na podstawce nie gra roli. Wojska podzielone są na różne rodzaje piechoty, kawalerii, harcowników, artylerii, zależnie od okresu. Współczynniki oddziałów to Ruch, VBU (Siła i wytrzymałość oddziału) i Impet (dodatkowa Siła przy szarży). Oddziały mogą mieć także specjalne zdolności np. włócznie powstrzymujące szarże, pawęże, broń miotaną etc.
W ruchu podstawkę można przesunąć do przodu lub skręcić. Dozwolony jest także ruch w bok i do tyłu, lecz powoduje to zwykle dezorganizację oddziału. Harcownicy i lekka jazda mogą poruszać się tak bez dezorganizacji, a także mogą poruszać się po skosie (Borsuuku popraw mnie jeśli się gdzieś pomyliłem). Oczywiście teren wpływa na ruch oddziałów.
Do walki dochodzi jeśli oddziały zetkną się podstawkami, lub znajdą się w zasięgu broni strzeleckiej. Generalnie rzuca się odpowiednią ilością k6 (zmodyfikowane VBU). Każda 6 i para 5 to jeden 'hit' - zagrożenie spójności oddziału. Później od VBU odejmujemy ilość 'hitów', otrzymując tzw. Wartość Krytyczną i na k6 musimy wyrzucić równo lub mniej oczek niż WK. Jeśli wyrzucimy więcej oddział traci tyle VBU ile wyniosła różnica między rzutem a WK.
Na przygotowanych przez Borsuuka kartonowych proxach symbolizujących wojska francuskie i normańskie rozegraliśmy wczoraj dwa starcia. Oba wygrane przeze mnie. Na pewno jeszcze wrócimy do tej gry. Tylko trzeba się rozjerzeć za jakimiś elementami terenu i figurkami.
Moje proxy zaraz będą lepsze niż figurki.
OdpowiedzUsuńNa bitwę samurajów z mongołami mam przygotowane tekturki, kolorowe filce i gipsowe poletko ryżowe.
Oddziały mają takie oznaczenia, że od razu wszystko widać kto jest kto i czym dysponuje.
A wszystko to zupełnie za darmo: stare kartonowe pudła, ścinki z zakładu krawieckiego, stare gazety, gips szpachlowy po remoncie i barwniki do farby emulsyjnej.
Jedno drogie hobby już mam. To nowe ma być tanie.