Z braku obopólnej zgody na grę w DBA lub Full Thrust ostatnio ja i Standard wybieramy różne propozycje kompromisowe.
Wczoraj wróciliśmy do jednostronicowych zasad figurkowych Sci-Fi FUBAR i rozegraliśmy bitwę 2 plutonów.
Estetyka niestety jak zwykle przegrała z pragmatyzmem i figurki pozostały niemalowane, a budynki ukradliśmy nieobecnemu pięciolatkowi (ain't war a hell?).
Przygotowanie
Zatem mamy strony konfliktu, które możemy nazwać Srebrną i Czarną.
Czarni to zwykły patrol lokalnych sił zbrojnych szukający ukrytych składów broni partyzantów. Przebrani za partyzantów i tak uzbrojeni
Srebrni to zamaskowana grupa doświadczonych najemników, którym zlecono wyeliminowanie komendanta dowodzącego patrolem.
Po stronie Srebrnych jest doświadczenie, po stronie Czarnych: liczebność, uzbrojenie i pancerz.
Cele patrolu Czarnych zostały oznaczone na planszy wielościennymi kośćmi. Dwa pośrodku pola walki i jeden po stronie Srebrnych.
Do pomocy w zlikwidowaniu komendanta Srebrni mieli strzelca wyborowego.
Początek
Czarnych wziął w dowodzenie Standard, a Srebrnych ja. Wybrałem stronę bardziej otwartą, ze wzgórzami pozwalającymi ostrzeliwać teren ponad budynkami. Mój najmocniejszy oddział, zdolny podjąć walkę na krótki dystans z uzbrojonymi do działań miejskich Czarnymi stanął po środku blokując drogę do środkowych celów. Pozostałe oddziały ustawiłem na wzgórzach po obu stronach, jeden z nich dodatkowo wspierany przez dowódcę i snajpera.
Standard ustawił się podobnie, odsłaniany przez zabudowania.
Walka przez długi czas polegała na wzajemnym okładaniu się ogniem z km-ów przez oddziały w środku i spowalniane przez ogień maszynowy Czarnych posuwanie się naprzód moich oddziałów na skrzydłach.
Koniec
Rozstrzygnięcie nadeszło dopiero, kiedy Srebrni ruszyli zdecydowanie naprzód aby objąć skutecznym zasięgiem ogniem swoich karabinów uzbrojonego w broń krótką przeciwnika. Niestety ten ruch wprowadził środkowy oddział w krzyżowy ogień 2 oddziałów, co wystarczyło, żeby pechowym rzutem rozbić ich morale. Jednoczenie szczęśliwy rzut na aktywację pozwolił Czarnym zmniejszyć dystans i rozstrzelać ogniem pistoletów maszynowych drugi mój oddział na moście.
Ponieważ wsparcie snajpera na drugiej flance nie pomogło mi przydusić dobrze opancerzonego wroga do ziemi i podejść ostatnim oddziałem na dystans skutecznego ognia moich karabinów, bitwa była przegrana.
Wnioski
Pobitewne rozważania wykazały, że siły były w miarę wyrównane, chociaż lekka przewaga leżała po stronie Czarnych. Poniżej tabelaryczne porównanie 6-osobowego oddziału srebrnych i 10-osobowego Czarnych:
______|_zasięg(cm):_0-16_16-24_24-32_|_traf_|_aktyw_|_panc_|_suppr
Czarni | 30 3 3 | 5+ 4+ 4+ 2
Srebrni| 8 5 0 | 4+ 3+ 6+ 3
"4+" oznacza rzut 4, lub więcej na kostce k6
Potężną przewagę w sile ognia Czarnych częściowo niwelował fakt, że podczas zwykłej rundy szansa na aktywację Srebrnych to 2/3, a Czarnych tylko 1/2. Do tego Srebrni mogli więcej trafień zamienić w przygwożdżenie żołnierzy w miejscu przez ostrzał, kosztem zmniejszenia szansy aktywacji w następnej turze.