Biorąc pod uwagę tempo pracy nad samurajami do Impetusa/HotT lepiej będzie zmienić podejście i założyć że może w kwartał uda mi się coś zrobić. Stąd zmiana z miesiąca samurajów na kwartał. Dziś chciałbym opisać Wam zestaw chłopskiej piechoty z RedBoxa która posłuży mi do uzupełnienia podstawki harcowników i roninów i zrobienia podstawki ubogiego samuraja przewodzącego lokalnej milicji.
RedBox to ukraińska firma produkująca figurki w skali 1/72, zarówno historyczne jak i fantasy. Mają kilka zestawów do samurajów, koreańczyków i chińczyków, mnóstwo do powstania bokserów, trochę husytów, Wojen Róż i powstania jakobitów. Niestety słabo jest z dostępnością w Polsce i Borsuuk ściągnął sobie koreańczyków z ebaya z Wielkiej Brytanii, na czym skorzystałem przy okazji. Tak wiem ukraińskie figurki kupiliśmy w Anglii - no ale inaczej się nie dało.
W pudełku znajdziemy strunowy woreczek z czterema identycznymi ramkami z figurkami z ciemnoczerwonego plastiku.
Od góry lewej mamy więc figurkę w kapeluszu i zapewne z naginatą, łucznika, chłopa z wielkim młotem (dai tsuchi?), chłopa z dziwną fryzurą i maczugą ararebo, włócznika z yari, kolejnego chłopa z naginatą, chłopa ładującego teppo, strzelca z teppo, chłopa z wakizashi, figurkę z wakizashi i nożem tanto, kolejnego strzelca z teppo i figurkę w kapeluszu z wakizashi. Oczywiście żadnych zbroi - figurki noszą przepasane kimona i/lub spodnie. Większość (jak nie wszystkie) nie ma nawet butów.
Plastik jest dość miękki, a nadlewki to trzeba będzie usuwać chyba piłą tarczową. Jakość nie powala, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Od biedy figurki z mieczami można uznać za roninów - baardzo biednych roninów.
Konia z rzędem temu co mi powie jaką fryzurę nosi gość z maczugą.
Plastik jest dość miękki, a nadlewki to trzeba będzie usuwać chyba piłą tarczową. Jakość nie powala, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Od biedy figurki z mieczami można uznać za roninów - baardzo biednych roninów.
Konia z rzędem temu co mi powie jaką fryzurę nosi gość z maczugą.
Na tym zdjęciu wygląda na dwa warkocze podwinięte w połowie długości. To musi być krzepka słowianka, która wyjechała za chlebem w złą stronę świata. Jak się zorientowała, że tam nawet nie słyszeli o chlebie, wzięła młot i poszła bić kitajskich kurdupli.
OdpowiedzUsuńW stylu "My Słowianki, wiemy jak wywijać młotem" na melodię ostatniego hitu Donatana?
OdpowiedzUsuńRaczej "Żaden skośny madafaka nie podskoczy do Polaka" :P
UsuńNo jakość nie powala, mam nadzieje, że cena była adekwatna :)
OdpowiedzUsuń