Strony

niedziela, 2 stycznia 2011

2011 and beyond

I kolejny rok za nami! Ostatnio z powodu nadgodzin w firmie i remontu u teściowej nie za bardzo miałem czas na granie czy blogowanie. Kłopoty z lokalem do grania wstrzymały także chwilowo spotkania Reduty, ale spokojnie, pracujemy nad tym. Patrząc na to co pisałem rok temu, nie wszystkie plany udało się zrealizować, czy to z braku czasu czy kasy, ale co nieco dało się zrobić. Podsumujmy więc. 
Projekt do Stargrunta (Iwanow) powinien przyśpieszyć w tym roku. Zarówno ja i Borsuuk mamy już wystarczająco figurek by móc się już spokojnie pobawić. Teraz tylko trochę czasu by się przydało by położyć na nie farbę. Co do innych gier bitewnych, miast Od Pskowa do Parkan i Operation World War II wyszedł nam Impetus i ciche podchody do DBA. Projekt Wojny Obronnej 1939 PBEM nie wypalił zbytnio. Pierwsza edycja skończyła się po dwóch etapach, a druga (z której już zrezygnowałem) nawet nie ruszyła. Jeśli mimo braku czasu uda mi się skończyć rozgrywki w The Operational Art of War to wrzucę na bloga relację rozgrywek. Zaliczyłem też trzy konwenty gier strategicznych, choć nie do wszystkich udało mi się zrobić opisy (wieczny brak czasu, niestety).
Co czeka nas w 2011? Z chłopakami z Reduty planujemy założyć stowarzyszenie, aby móc uniezależnić się od widzimisię osób załatwiających nam lokal do grania. Konwenty też będą. Najbliższy w Przemyślu planowany jest na kwiecień. Będzie Stargrunt na pewno. Do Impetusa/DBA chciałbym nabyć sobie figurki Szwajcarów do grania, ale to będzie raczej wymagało dogrania się z resztą graczy. Być może uda mi się też wkręcić w lokalne towarzystwo wargamingowe.
Na blogu pojawią się także recenzje paru systemów do gier bitewnych (teoretyczne rzecz jasna). Planujemy też zrobić małą bibliotekę linków traktujących o naszym hobby. Więc czasem wpadajcie poczytać ;)

Aha, wrzucę moje dwa niedokończone posty:
III Operacja Łódzka 2010 - dzień trzeci, ostatni.
Trzeciego dnia na Operację, wracając z koncertu Sabatonu w Malborku, wpadł aktualny Przewodniczący Galicyjskiej Inicjatywy Strategicznej zwany preclem, wraz z kolegami. Niezmordowany Darth Stalin wciągnął ich do Race for the Galaxy. Gerhard zaprosił swoją drugą połowę do Twilight Struggle, zaś młoda "Reduta" także przekonała białogłowy do partii Bonaparte. Nigdy dotąd w historii konwentów gier strategicznych, tak wiele kobiet nie grało w tak wiele gier, w tym samym czasie. ;D 

Z kolei ja Lipą usiedliśmy do partii A Victory Lost.W grze przedstawiono walki Armii Czerwonej i wojsk Osi od czasu Operacji "Saturn" (listopad 1942) do kontrataku Mansteina pod Charkowem (marzec 1943). Lipa dowodził Niemcami, ja zaś wojskami wujka Joe.
Tja, jak się pisze z dwumiesięcznym poślizgiem to się tak kończy. Lipa wygrał tę partię, bo chyba zagrałem zbyt zachowawczo i nie pędziłem swoich sowieckich hord przez stepy do punktowanych miast. Te niemieckie dywizje pancerne też są trochę nieco przepałerowane skoro dywizja Grossdeutschland wyrwała się z kotła zrobionego przez dwie armie, no ale cóż. Spróbujemy kiedyś jeszcze raz.

VII Galicyjskie Manewry Strategiczne - Muszyna 2010

Wyobraźcie sobie że staczacie się w dół samochodem po górskiej serpentynie, wciskacie pedał hamulca w podłogę ale pojazd reaguje tylko nieznacznie... Takie emocje towarzyszyły mi podczas podróży do Muszyny. W połowie drogi zepsuły mi się tylne hamulce co spowodowało że zamiast 6-7-godzinnej wycieczki  miałem 10 -godzinną walkę o życie. Nie wspominając już o tym, że jestem przez to 300 zł w plecy w tym miesiącu. No ale do rzeczy...

Na Leningrad, czyli HG NORD
Pierwszą z gier w jaką zagrałem był HG Nord. To już drugi test gry w którym brałem udział. Tym razem dowodziłem niemieckimi armiami polowymi. Kolega Panzer wziął pod komendę 4 Grupę Pancerną Wehrmachtu, kolega Pucuś wojska fińskie, zaś całością sił sowieckich dowodził Zulus. Przez piątek wieczór i sobotę od rana do popołudnia udało się nam rozegrać pięć - sześć etapów (nie pamiętam dokładnie, bo sobotni ranek spędziłem szukając mechanika :/). W skrócie niemiecka 18 Armia wraz z 4 Grupą Pancerną przełamały szybko obronę sowieckiej 8 Armii i tylko 12 KZmech czmychnął do Rygi po drodze wysadzając mosty na Dźwinie. Jednostki sowieckiej 11 Armii zostały okrążone w okolicy Kowna i zagłodzone przez wojska 16 Armii polowej. Sowiecka 23 Armia uderzyła na wojska fińskie, ale w korytarzu leningradzkim doszło do zaciętych walk, w których żadna ze stron nie osiągnęła ostatecznie przewagi. 4 Grupa Pancerna szybkim atakiem zdobyła nieuszkodzone mosty w Dźwińsku. Dalej jednak natknęła się na kontratak ściągniętego spod Leningradu 1 KZmech i rezerwowego 21 KZmech, który zdemolował niemiecką 1 DPanc. Jednostki 18 Armii przeprawiające się przez Dźwinę na przeprawach pod Rygą również zostały zaatakowane przez ocalałe sowieckie dywizje pancerne z 12 KZmech. Gdy przerwaliśmy grę Hoepner dochodził pod Ługę.


Grało się jak zwykle przyjemnie, za co dziękuję Sławkowi, Tomkowi i Pucusiowi. Przetestowaliśmy także parę nowych rozwiązań, dotyczących aktywacji i lotnictwa i specjalnych zasad. Rozegranie całej kampanii może być jednak możliwe tylko na dużych imprezach. Grze wyraźnie potrzeba scenariuszy. Ale już wkrótce będą... :)

Zagrałem ponadto w PQ-17 z preclem, ale długo nie pograliśmy, a mój przeciwnik natknął się ponadto na lokalny element i skończył wieczór z rozbitym nosem. Ostatniego dnia zagrałem z Zulusem w The Burning Blue, w którym co prawda moje Freie Jagd skutecznie osłoniły formację bombową przed atakiem, ale kości tego dnia wyjątkowo nie lubiły Luftwaffe i niemalże każde starcie kończyło się wynikiem 0:1 dla RAFu.

Obiecuję poprawić się w tym roku i kończyć każdy zaczęty post!!. Takie moje noworoczne postanowienie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz