Strony

niedziela, 31 maja 2009

II Operacja Łódzka - Dzień III

Trzeciego dnia Operacji na placu boju pozostali tylko prócz mnie, Darth Stalin, Ezechiel i Gerhard, zaś gościnnie wpadł borsuuk. Darth i Gerry cofnęli się w czasie znów do starożytnego Rzymu rozgrywając dwie partie w Spartakusa (podobno pierwsza skończyła się dość szybko) a Ezechiel i ja usiedliśmy do Downtown i rozegraliśmy scenariusz "Beginnings" o średnim stopniu komplikacji (bez SAMów, zagłuszania, SEADu i konieczności wysyłania lotu rozpoznawczego do zbadania skutków nalotu).

Rzut monetą wskazał na mnie jako stronę amerykańską. Nalot składał się z pięciu czterosamolotowych kluczy A-4C Skyhawk przenoszących bomby oraz ich osłony dwóch dwusamolotowych sekcji F-8D Crusader i dwóch także dwusamolotowych sekcji F-4C Phantom II (w tym 1 weterana). Cele to most kolejowy Vu Chua i lotnisko Kep. Plan lotu zakładał wejście formacji na niskim pułapie i ominięcie skupisk AAA nad portem w Hajfongu, przekroczenie linii brzegowej i wzbicie się na średnią wysokość. Pod osłoną tzw. grzbietu Phantomów rozdzielić się na dwie grupy, 3 grupy A-4 miały zbombardować most na niskiej wysokości z lotu nurkowego, zaś pozostałe 2 lotnisko nalotem powierzchniowym ze średniej wysokości.

O jednym tylko zapomniałem, obładowane bombami Skyhawki na niskiej wysokości strasznie się wloką!! Ezechiel mógł spokojnie podlecieć swoimi MiGami i wygenerować parę fałszywych kontaktów, którymi starał się wciągnąć mnie pod stanowiska pelotek. Na szczęście errata instrukcji uczyniła AAA troszkę mniej śmiertelnymi. Jednakże klucz F-8 namierzył i poważnie uszkodził jednego z MiGów-17, ale zaraz zaatakował go następny klucz. Strat nie spowodował, ale zdezorganizował klucz, który musiał udać się nad pole reorganizacji. Kluczowi F-4 nie powiodło się lepiej gdyż walka została nierozstrzygnięta i a oba klucze również zostały zdezorganizowane. Lot bombowców przebiegał spokojnie, po wejściu na średnią wysokość Skyhawki włączyły dopalanie i rozpoczęły nalot nad cel. Po drodze zostały ostrzelane przez kolejne stanowiska AAA i jeden ze Skyhawków został uszkodzony. W międzyczasie drugi klucz F-4 napotkał na dwa kolejne MiGi startujące z lotniska Kep i zestrzeliły jednego, choć znów zostały zdezorganizowane. Ocalały MiG stwierdził jednak że nie ma ochoty dalej walczyć i dał nogę.

Skyhawki rozpoczęły nalot. Pierwszy klucz zaatakował pobliskie stanowisko plot jednak nie uzyskał trafień. Drugi celnie ulokował klika bomb w moście, ale uszkodzenia nie okazały się poważne. Trzeci klucz nie trafił w celu. Czwarty i piąty klucz zaatakowały lotnisko w Kep, jeden trafił, ale znów uzyskano słabe trafienie, a ostatni pod ostrzałem działek plot 57 mm zbyt wcześnie zrzucił bomby. Ostatnim akordem bitwy było zestrzelenie dwóch MiGów 17 przez zreorganizowany klucz F-4.

Straty USN: 1 uszkodzone F-8, 2 uszkodzone A-4C Skyhawk.
Straty DRV: 3 zestrzelone MiG-17, 1 wyłączony z walki, lekkie uszkodzenia celu nr 1 i celu nr 2.

Punkty zwycięstwa 8-0 Wynik: nierozstrzygnięte.

Ale zabawa wyśmienita!!
Dzięki za grę i za całą Operację!!

sobota, 30 maja 2009

II Operacja Łódzka - Dzień II

Drugiego dnia moje boje toczyły się głównie nad planszą Bałakławy (Wojna Krymska), gdzie testowaliśmy z Gerhardem i Hugstyggrem najnowsze dzieło Zulusa. Trzy kolumny rosyjskiej piechoty zaatakowały cztery reduty obsadzone bateriami angielskiej artylerii i oddziałami tureckich strzelców tunezyjskich, broniące podejścia do ważnego sojuszniczego portu Bałakławy, bronionego przez kilka oddziałów brytyjskiej piechoty morskiej, regiment szkockich górali i dalsze oddziały tureckie ze wsparciem artylerii pod dowództwem gen. Campbella. Na północ od Bałakławy w dolinie stacjonowała brytyjska kawaleria złożona Lekkiej i Ciężkiej Brygady Konnej pod dowództwem III earla Lucan (który nie należał do bystrzaków, w przeciwieństwie do Campbella). Artyleria w redutach zdążyła nadszarpnąć poruszające się w kolumnach oddziały rosyjskie, lecz przewaga liczebna po stronie Rosjan pozwoliła im zając trzy z czterech redut i tylko jednemu z tureckich oddziałów strzelców tunezyjskich udało się dołączyć do sił Campbella, które wyruszyły spod Bałakławy na odsiecz redutom. W tym czasie Lucan kontemplował sobie pole bitwy nie bardzo wiedząc co ma z tym niespodziewanym atakiem Rosjan zrobić. Dopiero pojawienie się na polu bitwy głównodowodzącego wojskami sojuszników Lorda Raglana uruchomiło nożnie brytyjską kawalerię, która zdecydowanie ruszyła do szturmu na rosyjskie prawe skrzydło obsadzone przez huzarów kijowskich i ingermanlandzkich. Skutek był dość historyczny. Doszło do szarży i kontrszarży, prawa flanka ugięła się pod ciosem Ciężkiej Konnej a jej łupem nieomal padł rosyjski Naczelny Wódz. Lekka Brygada, zgodnie z historią, zmasakrowała się w szarży, zabierając jednak wielu huzarów ze sobą. Na pole walki dotarła jednak rosyjska piechota i cześć Ciężkiej Konnej została odcięta od własnego dowództwa. Na środku pola walki oddziały szkotów i piechoty morskiej podeszły pod linię wzgórz, rozwinęły się w linie i korzystając z przewagi ogniowej (karabiny gwintowane) rozpoczęła regularną masakrę rosyjskiej kolumny północnej. Na pole walki dotarły także oddziały francuskiej kawalerii i dywizja piechoty (w tym regiment żuawów) ale nie zdążyły już wziąć już udziału w walce.

Starcie było playtestem więc nie rozegraliśmy całej gry, jedynie 7 tur ale zabawa była przednia, i chyba dała wiele twórcy gry Zulusowi.
- gra ma zupełnie nowatorski, niespotykany jeszcze w polskich grach system dowodzenia poprzez wydawanie rozkazów przez naczelnego wodza (choć chyba należałoby zmniejszyć zasięg jego automatycznego przekazywania rozkazów, bo raczej nie wyobrażam sobie Lorda Raglana drącego się wniebogłosy, by usłyszał go oddalony o 2 km Lucan) oparty na wysyłaniu gońców z rozkazami. Niektórzy bardziej rzutcy dowódcy, potrafią jednak podejmować samodzielne decyzje;
- system aktywacji oddaje chaos pola walki i nie da się zawsze przeprowadzić ataku po swojej myśli, bo nigdy nie wiesz w jakiej kolejności poruszą się twoje oddziały (tak jak kozacy dali dyla przed szykującą do szturmu brytyjską kawalerią);
- dopracować trzeba na pewno zasady reakcji kawalerii, bo z piechotą i artylerią jest zasada prosta, jak podłazisz pod lufy - witamy cię ołowiem. Z kopytami jest jakoś trudniej, bo tu kontrszarżować trzeba;
- więcej modów należy przenieść z instrukcji do tabelek, Zulus ma łeb jak sklep i pamięta jaki mod jest przy waleniu z dział do celu który jest w kolumnie szturmowej i a jaki do tyraliery a ja musiałem co chwila kartkować instrukcję bądź polegać na jego łbie-sklepie;

Później z Zulusem zagraliśmy jeszcze parę tur w Europe Engulfed (II WŚ w Europie), on bardziej dla przypomnienia sobie zasad, a ja dla obcykania o co w tych całych klockach biega.

Dzięki wielkie za granie!


Wokół nas toczyły się również zacięte boje w Here I Stand (reformacja i kontrreformacja w Europie), Through the Ages (taka planszowa Cywilizacja), Twilight Struggle (Zimna Wojna) i Wings of War (walki dwupłatów podczas I WŚ).

A jutro Downtown!!

piątek, 29 maja 2009

II Operacja Łódzka - Dzień I

And so it begins...


Pierwszego dnia Operacji może nie było nas dużo, ale i pierwszą grę udało się nam rozegrać. Nasi koledzy z Płocka Alensztajner, Archanioł i Darth Stalin oraz ja i Gerhard pochyliliśmy się nad planszą do Republic of Rome. Już na początku nad Republiką zebrały ciemne chmury i kartagińskie zagrożenie. Do tego doszły dalej wojna z Galami i dwie wojny illyryjskie. Próba szybkiego pozbycia się galickiego zagrożenia niestety się nie powiodła, i senatorowie zostali zmuszeni do wyznaczenia dyktatora. Tenże poprowadził wojska Rzymu to zwycięstwa w wojnach illyryjskich co powinno odciążyć chwilowo skarb republiki... cdn

piątek, 22 maja 2009

Downtown


Mój znajomy współgracz Ezechiel nabył ostatnio grę Downtown: Air War over Hanoi 1964-1972 traktującą o walkach powietrznych nad stolicą Północnego Wietnamu podczas wojny wietnamskiej.

Gra wiernie odwzorowuje realia historyczne i taktykę obu stron, a zwłaszcza zachodzące w niej zmiany na przełomie lat 1966-1972 np.: nowe pociski przeciwradiolokacyjne u strony amerykańskiej, czy sposób odpalania Dźwin z próbą namierzenia celu i włączenia radaru dopiero po odpaleniu pocisków u Wietnamczyków.

Generalnie gra polega na tym, że gracz grający stroną amerykańską musi przeprowadzić rajd bombowy nad konkretny cel. Do tego musi na odrębnej mapce wyznaczyć kurs formacji bombowej i przydzielić zespoły bojowe i wsparcia (walki radioelektronicznej, przeciwradiolokacyjnej, osłony myśliwskiej etc.). Każdy zespół ma przydzielone konkretne zadanie, w którym się specjalizuje.

Wietnamczycy do powstrzymania ataków dysponują artylerią lufową (23, 57 i 100 mm), radarami usprawniającymi działanie artylerii plot SON-9 (kod NATO - Fire Can), no i SAMami S-75 Dźwina (SA-2 Guideline). I oczywiście myśliwcami MiG, w wersjach 17, 19 i 21.

Amerykanie mogą zbombardować cel na różne sposoby w zależności od rodzaju maszyn jakie wykonują nalot, od bombardowania nurkowego, przez bombardowanie radarowe, nawigacyjne, a później bomby kierowane telewizyjnie i laserowo. Taktyka przeciwradarowa zaczyna się od obrzucania stanowisk plot. i radarów bombami kasetowymi, przez pierwsze pociski przeciwradiacyjne AGM-45 Shrike (które nie trafią w cel jeśli radar zostanie wyłączony, poza tym są lekkie i zadają niewielkie uszkodzenia) do pocisków AGM-78 Standard A i B (wersja B, potrafi nawet trafić radar, który zostanie wyłączony). Po przeprowadzeniu ataku bobowego, gracz amerykański musi wysłać nad cel maszyny rozpoznawcze, by dokonać tzw. damage assesment, czyli określenia dokładnych zadanych strat.

W grze jest mnóstwo opcji, ale nie ma tak że musisz stosować wszystkie na raz, więc gra nie powinna zmienić się w dłubaninę. Poza tym instrukcja jest napisana przejrzyście i każdą zasadę da się łatwo odnaleźć.

A dziś rozegraliśmy pierwsze starcie w prosty scenariusz treningowy. Para amerykańskich A-4C Skyhawk miała za cel odnaleźć (1-2 na k10) i zbombardować jednostkę NVA na jednej z dróg na wybrzeżu. Dodatkowo Wietnamczycy mogli ukryć jedną jednostkę lekkiej artylerii plot, poza tym na pobliskim lotnisku czekał w gotowości klucz MiG-ów 17.

I próba brathac (USN) - Ezechiel (NVA)
Klucz A-4 wszedł w na planszę na niskiej wysokości, ale i tak został wykryty przez północno-wietnamskie radary. Z pobliskiego lotniska zaczął startować alarmowy klucz MiG-ów. A-4 obniżyły jeszcze wysokość i wykryły pod sobą oddział do zbombardowania, ale jednocześnie natknęły się na AAA. A-4 próbowały zawrócić by zrzucić bomby, ale celny ogień pelotek zdjął jedną maszynę, a zaraz później niewykryte dotąd MiG-i wlazły ostatniemu Skyhawkowi na ogon i posłały go na ziemię celnymi seriami z działek.

II próba Ezechiel (USN) - brathac (NVA)
Tym razem A-4 weszły na planszę na średniej wysokości, ale też zostały wykryte i znów z lotniska wystartowały na przechwycenie MiG-i. Skyhawki bezskutecznie poszukiwały celu nad autostradą unikając przy tym ostrzału lekkiej plot. Ponieważ celu nie odnaleziono, Ezechiel podarował bomby dżungli, a przez to chyba północno-wietnamskie radary straciły namiar. A-4 próbowały wejść na ogon MiG-om, ale nie zdołały ich namierzyć. W odpowiedzi MiG-i "stanęły i zawróciły w miejscu" i celnym ogniem Nudelman-Richterów (MiG 17 ma działko N-37 kal. 37 mm i dwa NR-23 kal. 23 mm) posłały jednego Skyhawka na ziemię bez strat własnych.