Strony

poniedziałek, 23 lutego 2015

Powrót Reduty, czyli jak nie obroniłem nocnego nieba nad Rzeszą.

W dniu 21.02.2015 w Aparthotelu "Good Time" odbyła się mała reaktywacja spotkań Łódzkiego Klubu Gier Strategicznych Reduta. Z Jankiem (ksywa killy9999) zasiadłem do stołu nad jednym z nowszych dzieł Lee Bricommbe-Wooda czyli Bomber Command, o nocnych nalotach brytyjskich bombowców nad III Rzeszę podczas Drugiej Wojny Światowej. Pozostali Redutowcy grali jeszcze w Zimną Wojnę oraz Conflict of Heroes.

 

Lee Bricommbe-Wood to autor wielokrotnie już wspominanych na blogu gier lotniczych Downtown i Burning Blue. Kolejnymi tytułami tego twórcy są Nightfighter, czyli gra o nocnych myśliwcach podczas Drugiej Wojny Światowej, oraz wspomniany już Bomber Command. Kiedy więc nadarzyła się okazja by zagrać w kolejne dzieło mistrza, nie wahałem się ani chwili. 

Janek jako posiadacz gry stanął po stronie aliantów, gdyż łatwiej mu było wylosować i przygotować rajdy bombowców i pogodę na planszy. Mnie przypadła rola kierowania niemieckimi Nachtjagerami. Prócz samej wyprawy bombowej, gracz brytyjski wysyła nad Rzeszę rajdy Moskitów mające na celu odwrócenie uwagi obrony od głównej wyprawy oraz wyprawy minujące. Gracz niemiecki dysponuje eskadrami nocnych myśliwców zarówno dwusilnikowych (głównie Me-110, ale także Ju-88 i He-219) i jednosilnikowych (Me-109 i Fw-190), siecią naprowadzania nocnych myśliwców za pomocą radarów - Himmelbett, nadajników radiowych, nad którymi mogą zbierać się eskadry w oczekiwaniu na cele, no i oczywiście siecią reflektorów oraz artylerią przeciwlotniczą.

Dużo do gry wprowadzają specjalne karty zdarzeń. Każda ze stron dysponuje swoją talią kart, dzięki której może modyfikować różnego rodzaju rzuty na wykrywanie, infiltrację strumienia bombowców, ataki myśliwców, celność bombardowania, pogodę itp. Odrzucając karty z ręki można także kontrować zagrywanie kart przeciwnika.

Tura gry składa się z etapu doboru kart, ruchu i startu niemieckich myśliwców, ruchu rajdów brytyjskich podczas których zaznacza się ewentualnie wykonanie nalotu i ostrzał artylerii przeciwlotniczej oraz ataki "Wilde Sau", fazy wykrywania, fazę ataków "Zahme Sau" w której niemieckie eskadry dwusilnikowych myśliwców mogą zinfiltrować strumień bombowców i atakować go "od środka", fazę rozmieszczania, gdzie niemieckie myśliwce mogą podpiąć się pod Himmelbett albo naziemny nadajnik naprowadzający, dzięki którym łatwiej będzie im namierzyć bombowce, fazę administracyjną gdzie eskadry lądują, tankują i przechodzą w stan gotowości bojowej. Dodatkowo w etapie w którym bombowce nadlatują nad cel przeprowadza się fazę bombardowania, gdzie na dodatkowej mini-mapce rozstrzyga się celność zrzucenia bomb.



Ponieważ to była pierwsza moja gra, nie ustrzegłem się błędów, dzięki którymi rozgrywka zakończyła się moją porażką. Przede wszystkim trzeba od razu startować dwusilnikowymi myśliwcami, bo te w turze po starcie latają wolniej, i jak tylko się da obstawić Himmelbett i nadajniki. Dzięki temu ma się większą szansę na capnięcie nadlatujących formacji. A tak to Janek całkiem łatwo przeprowadził główną wyprawę nad okupowaną Francją, a wyprawy minerskie nad północnymi Niemcami i zaminował mi kanał kiloński, mimo że przez całą grę rzuty na wykrycie szły mi bardzo dobrze. Praktycznie dorwałem go tylko nad celem, którym okazało się Kassel, w którym dzięki kartom wzmocniłem artylerię plot i poszarpałem 109tkami przysłanymi z głębi Rzeszy. Wracającą wyprawę bombową udało mi się zinfiltrować jedną eskadrą 110tek i posłać do morza jeszcze kilka bombowców, ale zadane straty nie zmniejszyły ilości zdobytych przez Janka punktów zwycięstwa i wyprawa zakończyła się całkowitym zwycięstwem Brytyjczyków.


Ogólnie kolejna bardzo dobra gra ze stajni LBW. Następnym razem nie dam się tak łatwo.

Zagraliśmy jeszcze partię w Orły i Rakiety, ale przez fakt pokićkania przeze mnie zasady rozmieszczania zadań dla polskich eskadr, i dzięki karcie amerykańskiego lotniskowca, Janek szybko wypstrykał mnie z eskadr myśliwskich, dzięki czemu moje bombowce stawały się łatwym łupem, a natarcia lądowe dało się zbyt łatwo powstrzymać. Następnym razem zagramy prawidłowo.


Dziękuję swojemu współgraczowi za emocjonującą rozgrywkę. Już szykuję się na rewanż ;). Dziękuję także naszemu sponsorowi Aparthotelowi "Good Time", że miło nas ugościł. Mamy nadzieję że ugości nas jeszcze ponownie. A teraz muszę jeszcze gdzieś zdobyć "Narzędzia mroku" Price'a.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz