Strony

czwartek, 8 grudnia 2011

Normanowie kontra Bizancjum w DBA

Kolejne średniowieczne starcie wschodu z zachodem, tym razem w systemie DBA.

Kiedy potrzeba rozegrać jakąś szybką bitwę na ograniczonej przestrzeni, DBA jest nie do zastąpienia.

Przez moje spóźnienie i ograniczony czas Standarda, nie mieliśmy w środę więcej niż półtorej godziny, a część tego czasu poświęciliśmy na jedzenie, musieliśmy zatem rozegrać coś błyskawicznego.

Sięgnąłem do szuflady z bitewniakami i wydobyłem kiedyś wcześniej przygotowane kartonowe podstawki wycięte do gry w DBA 15mm figurkami. Plansza do takiej bitwy to 60x60cm, zatem wystarczył przykryty kocem stolik kawowy i kilka łatek filcu oznaczających las (ciemnozielony), łagodne wzgórze (jasnozielony), stromą górkę (oliwkowy - mała łatka) i drogę.

ROZSTAWIENIE

Jako dowódca bizantyjski zostałem obrońcą i zająłem jazdą pozycję na wzgórzu, łucznikami na przeciwko brzegu lasu, a ciężką piechota i lekką jazdą cofniętą pozycję broniąc prawej flanki i obozu.

Standard umieścił swoich normandzkich rycerzy naprzeciw mojej jazdy, a łuczników, piechotę i lekką jazdę naprzeciwko mojej piechoty.

MANEWRY

W pierwszych rundach próbowałem przerzucić lekką jazdę na pomoc generałowi i konnicy na wzgórzu, jednocześnie łucznikami jak najszybciej chciałem wejść do lasu i stamtąd dezorganizować formację konnicy Standarda. Standard powoli ruszył ciężką jazdą w moim kierunku, za to szybko pchnął naprzód piechotę i lekką jazdę za lasem. Tam też doszło do pierwszego starcia.

STARCIE

Ponieważ po 3 rundzie Standard nadal miał wysoką inicjatywę - 4 do 6 punktów ruchu (PIP), a ja zacząłem rzucać 1 i 2, to on wybierał gdzie dojdzie do spotkania naszych wojsk.

Moja lekka kawaleria nie zdążyła przenieść się za las i w wąskim gardle została opadnięta przez piechotę i lekką konnicę Normanów. Szybko uległy rozbiciu oba jej oddziały.

Tymczasem Standard ruszył swoja linię rycerzy pełnym pędem na mojego generała. Dwie jednostki zostały zatrzymane przez skoncentrowany ostrzał moich łuczników, ale pozostałe szarżowały pod górę, wygrywając wbrew zasadom wojny i rozbijając w proch bizantyjską jazde temową i najemnych turków.


PODSUMOWANIE

Nie obyło się bez pewnych błędów i wypaczeń.

Zapomnieliśmy sprawdzać, czy jednostki w oddaleniu od generała są nadal w zasięgu jego rozkazów, co mogłoby dać mi trochę więcej czasu przed uderzeniem piechoty i łuczników zza lasu.

Jednoski rycerzy (Kn) powinny zawsze po wygranej potyczce ścigać uciekających (ruszyć się naprzód o głębokość podstawki oddziału).

Jednak nawet te korekty nie pomogłyby mi w sytuacji, kiedy kości chciały mnie zabić i nie pozwalały rzucać Standardowi niżej niż 4, a mi wyżej niż 3 przez niemal całą grę.

2 komentarze:

  1. Fakt faktem kości mnie kochały w decydujących momentach a nie lubiły Borsuuka
    dzięki czemu mój plan ataku z lewej flanki i miażdżąca szarżą ciężkiej kawalerii (w końcu miałem jej więcej) się udał :)

    dba to nie FT ale miło było się spotkać i zagrać choć godzinkę

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze długo nie przekonam się, że jednak lubię fullthrusta.

    OdpowiedzUsuń