Strony

niedziela, 26 czerwca 2011

Akademia Battletecha - 25.06.2011

W drugiej odsłonie Akademii BattleTecha naprzeciw siebie stanęli Piotr (Skobel) i Robert (ksywa na razie mi nie znana ).



Zagraliśmy w scenariusz z First Strike "Behind Enemy Lines". Siły Piotra (4 Lansjerzy Crucis - Grasshopper, Dervish, Clint, Commando) miały za zadanie przebić się przez lancę Roberta (Woltyżerowie Chesterton - Catapult, JagerMech, Trebuchet, Panther) i uratować MechaWojownika przenoszącego ważne informacje dla wywiadu. Polem walki były dwie standardowe plansze Battletecha.

Niestety już na początku gry Robert popełnił błąd wysuwając za bardzo do przodu swoje jednostki rakietowe, ponadto rozdzielił ich ogień ostrzeliwując dwa różne cele i mimo farta w rzutach (11+ na 2k6) przegrzał nieco swoje Mechy, pozwalając szybszym maszynom Piotra przemknąć obok bez strat własnych. Jager najpierw ostrzeliwał z dział Clinta, później przerzucił ogień na Commando. Catapult zaczął gonić Commando, a Trebuchet ze wsparciem Panthera próbowali zatrzymać Dervisha i Grasshoppera, co jednak nie skończyło się dobrze. Pod skoncentrowanym ostrzałem upadł Trebuchet, co pozwoliło przemknąć obok 'hopperowi. Pilot Panthera nie miał dobrego dnia bo ostrzał z PPC nie był zbyt skuteczny.

Czwarta tura okazała się decydującą i ostatnią. Robert popełnił kolejny błąd odwracając Jagermecha plecami do Clinta, który przebił ostrzałem laserów "papierowy" pancerz Jagra powodując eksplozję amunicji do działek automatycznych. Za chwilę ten sam los spotkał Trebucheta, który wymieniał ciosy z Dervishem. Robert po stracie połowy swoich sił poddał partię.

Skobel zaproponował jeszcze scenariusz z maszynami Klanowymi, ale z braku czasu nie zdążyliśmy go dokończyć. Przy okazji wprowadziłem chłopaków w zasady Klanowego honoru.

Robercie mam nadzieję że ta porażka nie spowoduje utraty zainteresowania BattleTechem. Przy okazji zapraszam na stronę www.battletech.pl.

Do zobaczenia na kolejnym spotkaniu Akademii.

1 komentarz:

  1. Dzięki Brathacu za przygotowanie rozgrywki - bawiłem się pysznie.
    Robert -liczę, że przy najbliższej okazji sprawdzimy, czy szczęśliwa karta się ode mnie odwróci, co?

    Wielkie brawa dla pilota Dervisha, który wytrzymał ostrzał z Catapulta i Trebucheta i wyczyniał cuda walcząc o każdy punkt modyfikatora to-hit. Siedem Medium Laserów wspartych szczęściem Roberta (uwaga: trwa trzy tury!) mroziło mi, co chwilę serce.

    Obiektywnie patrząc siły Davionów mają delikatną przewagę (oraz zbyt duże mundury wyjściowe ). Możliwość skrócenia dystansu w pierwszej turze i pozostawienie mi swobody taktycznej dawało mi perspektywę znaczącego zwycięstwa. Ciekawe jak potoczyłby się pojedynek, gdyby moje mechy dysponowały mniejszą ilością silników skokowych.

    Spróbuj Broken Arrowa na MekaMeku.
    -skobel

    OdpowiedzUsuń