Strony

wtorek, 16 marca 2010

Biali kontra Koalicja, czyli marcowa Reduta

W marcu niestety nasz gospodarz, czyli Wydział Historii Uniwersytetu Łódzkiego, poskąpił nam miejsca, więc korzystając z gościnności zaprzyjaźnionego Stowarzyszenia Miłośników Fantastyki przenieśliśmy spotkanie Reduty do ŁDKu. Niestety SMF spotyka się zwykle od 13 co dało nam mało czasu na rozegranie czegoś poważniejszego. Jednakże z uwagi na przybycie "młodych" strategów których wprowadzamy w arkana naszego hobby, oraz na nagłe wypadki, uniemożliwiające przybycie, części "zaawansowanych" graczy, po  krótkiej prezentacji A Victory Lost, zagraliśmy w lżejszy tytuł, czyli w Grę o Trąd, tj Grę o Tron.

Gra o Tron przedstawia zmagania pięciu królewskich rodów krainy Westeros o koronę. Oparta jest na cyklu powieści George'a R. R. Martina "Pieśń Lodu i Ognia". Otrzymałem pod komendę ród Starków, lecz szybko uległem koalicji rodów Greyjoyów i Baratheonów (Masło i Konrad- mam nadzieję, że nie pomyliłem ksyw -  jednak pomyliłem, teraz już jest ok) Moim błędem było przedwczesne skupienie się na organizacji zaopatrzenia miast zdobywania prowincji w którym mógłbym sformować nowe oddziały. Po utracie całego wojska ostał mi się tylko jeden okręt, którym łupiłem wybrzeże należące do Baratheonów, do ostatniego etapu.

Odgryzłem się w Wings of War, gdzie siły aliantów (Gerhard, Lipa i ja) przegoniły z nieba sokołów Cesarstwa niemieckiego (Masło, Konrad i Wilczas). To że spłonąłem w ostatnim etapie wcale się nie liczy.

Co do Gry o Tron, to grając tylko dwa razy, nie mogę jej w pełni ocenić. Jakoś za bardzo nie przepadam jednak, za grami ukazującymi starcia abstrakcyjnie (czołgów też nie ma :D). Gra zawiera jednak elementy, które każdy strateg opanować powinien, czyli planowanie, zaopatrzenie itp.

Masło, Konrad, Wilczas podoba mi się iż rozwijacie swoje umiejętności. Tworzenie sojuszy w grach strategicznych jest ważne, choć pamiętajcie że w GoT zwycięża tylko jeden z graczy, a nie sojusz, więc trzeba wiedzieć, kiedy opłaca się ten sojusz nadal utrzymywać. Masło zmarnował w grze szansę na automatyczne zwycięstwo przez zdobycie ośmiu miast. Ale najbardziej podobał mi się czyn Konrada, który poświęcił jedną ze swoich jednostek w samobójczym ataku, po to by odzyskać talię swoich generałów. W naszych grach czasem trzeba poświęcić coś, by móc na tym zyskać. 5+ chłopaki, załatwiliście mnie przednio :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz