Strony

poniedziałek, 23 marca 2009

Stargrunt 2

Wojska pancerne potrafią przełamać linie przeciwnika i zdobywać najtrudniejsze cele strategiczne. Piloci sił lotniczych są elitą i bohaterami narodowymi. Marynarze otoczeni są aurą romantyzmu od niepamiętnych czasów.

Jak więc wytłumaczyć to, że od zawsze siły zbrojne opierają się na piechocie i nawet najbardziej innowacyjni stratedzy nie widzą możliwości zmiany tego stanu rzeczy? Czemu to właśnie piechota, bez której nie da się wygrać żadnej wojny jest najbardziej pogardzaną formacją? Bo służba w piechocie to brudna robota, sprzęt najtańszy w armii i straty najwyższe. Nie ma nic epickiego w czekaniu na koniec ostrzału artyleryjskiego w pełnym błota okopie. Piechurzy to nie nieustraszeni bohaterowie, "najlepsi z najlepszych" tylko ludzie, którzy chcą przetrwać kolejną bitwę i w miarę możliwości dobrze wykonać daną przez dowódców robotę.


Nie zauważymy tego grając w Warzone, czy Warhammera 40 000, gdzie wszystkie jednostki są elitarne, uzbrojone od podeszw butów aż po czubek głowy i zawsze gotowe na szarże na wroga bez względu na straty. Taktyka piechoty z tych gier bitewnych ma tyle wspólnego z realiami pola bitwy co futbol z footballem amerykańskim.

Do tego momentu wiecie już czym Stargrunt nie jest. A oto czym jest: szybką i uniwersalną grą bitewną odwzorowującą starcia między małymi oddziałami piechoty XXI wieku lub niedalekiej przyszłości. Zasady pozwalają na prowadzenie rozgrywki bez zaglądania w arkusze z tabelami, również zmiany stanu jednostek oznacza się kolorowymi żetonami na planszy gry, zamiast notować je na kartach jednostek. Autorzy opisali możliwie szerokie spektrum istniejących oraz fikcyjnych systemów uzbrojenia i pancerza popularnych w światach SF, dzięki czemu można przekonwertować na Stargrunta Warhammera 40 000, Warzone czy choćby Gwiezdne Wojny.

Rewolucją dla wielu graczy może okazać się brak wartości punktowych przypisanych do oddziałów i pojazdów. Natychmiast rodzą się pytania: "Jak w takim razie stworzyć dwie armie o równej sile? Jak zbalansować rozgrywkę?" Prawdę powiedziawszy odpowiedź autorów na to pytanie jest wyczerpująca, ale pokrętna. Twierdzą, że żaden system punktowy nie gwarantuje równych szans na polu bitwy, natomiast kończy się wyścigiem po najnowszy super-oddział wydany w ostatnim oficjalnym dodatku. Gracze zamiast szukać ciekawych rozwiązań taktycznych skupiają się na stworzeniu armii o maksymalnej sile ognia za daną liczbę punktów. Zaś sama bitwa przypomina sceny z Bravehearta. Dwie armie pędzą na siebie po najkrótszej linii i zadają sobie w starciu straty zwykle przekraczające 50%. Epicka bzdura.

Siłą rozgrywek Stargrunta, nie jest tworzenie dopracowanej w najdrobniejszych szczegółach armii, tylko plastyczność rozgrywki i bogactwo możliwości taktycznych:
  • ranni żołnierze nie są zostawiani przez towarzyszy,
  • oddział pod silnym ostrzałem zostaje przygwożdżony, kiedy żołnierze starają się skulić przy ziemi i nie dać zabić,
  • słaby dowódca to zguba dla żołnierzy - nie wezwie na czas artylerii, nie zrozumie rozkazów przełożonych, nie rozstawi podwładnych jak należy zapewniając im dobrą osłonę,
  • szarża na pozycję wroga jest ryzykowna i zabójcza dla obydwu stron, bez co najmniej dwukrotnej przewagi nie warto próbować,
  • żołnierze w złej sytuacji szybko tracą motywację i chęć do walki i raczej wycofują się lub uciekają niż giną,
  • jeden snajper potrafi zatrzymać na pewien czas nawet całą kompanię przeciwnika.

Przebieg każdej tury gry to naprzemienna aktywacja kolejnych oddziałów piechoty lub pojazdów. Podstawowa jednostka, którą wykonujemy aktywację to drużyna (ang.: squad) od 4 do 10 żołnierzy w tym dowódca – oficer lub podoficer. Do dyspozycji mamy dwie akcje takie jak ruch, ostrzał, reorganizacja (przestawienie żołnierzy w ramach oddziału i opatrzenie rannych), przekazanie rozkazów podległym oddziałom (dla oddziałów z oficerem), wezwanie ostrzału artylerii, czy próba ukrycia oddziału przed ostrzałem, lub otrząśnięcia ich z szoku po ostrzale.

Długo by można jeszcze pisać o samym systemie i jego zaletach, ponieważ już czytając podręcznik mamy przed oczami coraz to nowe sceny i sytuacje znane z filmów i reportaży wojennych.

Jednym słowem jest to system w który chce się grać. Dodatkowo system jest całkowicie darmowy, a do gry można wykorzystać figurki modelarskie w skali 1:72, albo 15-28mm figurki z Warzone, WH40K i innych systemów bitewnych SF. Podręcznik gry i arkusze żetonów dostępne na stronie Ground Zero Games.

Poniżej krótki fabularyzowany przykład przebiegu scenariusza rozegranego w Stargrunt 2. Jest to opis jednej z pierwszych bitew rozegranych przez naszych kolegów i zamieszczony na forum www.Gildia.pl:

”Ja: ze względów politycznych, z misją ratunkową ruszają najemnicy (Polish Mercenaries) w sile dwóch 6-cio osobowych, elitarnych, oddziałów.
Cel: uratować pilotów (primary target), przy jak najmniejszych stratach własnych (min 8 żołnierzy musi powrócić).

Adam: NAC wysyła w miejsce katastrofy to co akurat stacjonuje w tym rejonie: pluton słabo opłacanych, japońskich najemników, dla których ta misja jest ostatnią rzeczą jakiej im do szczęścia potrzeba (3 oddziały, po 8 ludzi w każdym).
Cel: zniszczyć obiekt (primary) i wrogie oddziały, jeśli znajdą się na miejscu (secondary target).

Raport z pola bitwy:
od południa, w szyku bojowym zbliżają się dwa oddziały moich SpecOpsów. Od północnej strony, pluton Adama żwawo przedziera się przez las. Dowódca, synalek oficjela który miał pecha załapać się na tę misję zaszył się ze swoim oddziałem w zagajniku, pozostałe dwa oddziały szybko docierają do granicy lasu. Pechowo dla Adama, jeden z jego oddziałów wkracza wprost na własne pole minowe - aktywując jedną z min. Nic dziwnego, oto efekt braku przezorności dowódcy tych żółtodziobów) tak to jest, jak się "odpuszcza" mission briefing! Drugi oddział realizuje rozkaz dowódcy - ostrzeliwuje gunshipa! Na szczęście dla pilotów, nie strzelają zbyt dobrze. W tym czasie mój squad Beta, ponaglony dźwiękami strzelaniny i wybuchem dopada krawędzi lasu - widok - gunship nietknięty, wróg po drugiej stronie polany!

Ogień zaporowy na oddział Adama i na razie załoga gunshipa jest względnie bezpieczna. Tym czasem mój oddział Alfa powoli przedziera się przez moczary, jednocześnie dowódca Alfy analizuje sytuację w jakiej znalazł się oddział Beta: związać oba wrogie oddziały w wymianę ognia, w przypadku strat, wycofać się do lasu na bezpieczną odległość. Patrol graniczny Adama nie zmienia swej pozycji na skraju lasu - skupia się na tym by upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - rozwalić pilotów i mój oddział Beta. O dziwo, jego pluton commander nawet wie co robi! Oddział Beta dotstaje baty, mimo że dzielni spec-opsi posłali do piachu prawie cały squad wroga i przeżyli salwy z ręcznych wyrzutni rakiet IAPR (przeciwpiechotne), to mój secondary target pozostał już poza zasięgiem: 4 KIA.

Dowódca Alfy decyduje się rozdzielić swój oddział - heavy gunner lokuje się na południowo-zachodnim skraju polany i na szczęśćie odwraca uwagę większego oddziału Adama od gunshipa. Szansa dla oddziału Beta - mimo że stan oddziału zmniejszony z 6-ciu do dwóch ludzi, commando trzyma się dzielnie i decyduje się na bohaterskie przejęcie pilotów z wraku! Adam na moje niszczęście uporał się z heavy gunnerem Alfy rujnując całkowicie moje nadzieje na utrzymanie secondary target . Strzela do pilotów i dwójki komandosów z Bety! Biorąc pod uwagę słabe wyszkolenie jego ludzi - piloci cali i zdrowi czmychają do lasu, a oddział Beta bohatersko ich zabezpiecza. Niestety, jeden z Beta-SpecOpsów ginie, drugi zostaje ranny! Alfa śpieszy więc na ratunek. Mimo, że primary target już osiągnięty, SpecOpsi nie zostawiają swoich ludzi na pastwę wroga! Pod ciężkim ostrzałem - udaje im się przejąć rannego i następnie wycofać się do lasu. Dzielny pluton commander Adama, widząc że ucieka mu z przed nosa szansa na awans, daje rozkaz swoim ludziom: 'ubij!'

Jakie było me zdziwienie, gdy Adamowych 5-ciu rekrutów rozstrzelało moich 6ciu SpecOpsów zaledwie 4 cale od krawędzi planszy!!”

1 komentarz:

  1. Hejo!
    A już myślałem, że ktoś jeszcze gra w Stargrunta... a to opis mojej i Adama bitwy. Borsuk, czy przypadkiem nie graliśmy u Ciebie w VOIDa?

    Pozdrawiam, Kosma/Ezraa/Ezronymius

    OdpowiedzUsuń