czwartek, 15 listopada 2012

Hordy w mniejszej skali - 15mm

Kolejna bitwa w Hordy Różnych Rzeczy za nami!

Tym razem pocięliśmy zamiast tekturek deseczkę tak, żeby odwzorowała już podstawki do figurek w skali 15mm - czyli front każdego oddziału jest szerokości 40mm, a całe pole gry 60x60cm.

Moje orki Chloro-Hai (albo Ugly-Hai... nadal nie zdecydowałem czy postawić na nazwę piękną, czy szczerą) wystąpiły w składzie uszczuplonym o jeden oddział fruwający, zamiast niego gwardia herszta (Warband) stała się dwukrotnie większa.

Krasnoludy tarczowe Brathaca zamieniły wielkiego brodatego bohatera na dodatkowy oddział niedźwierzy (takich rycerzy co na niedźwiedziach brykają) i dodatkowych kuszników.

Obrońcą mianowałem się ja. Głównie dlatego, że Brathac był zajęty kiedy wyciągnąłem pudełko z terenem i zanim się zorientował, zdążyłem cały rozstawić.


Teren bitwy to miasteczko, z którego wychodzą trzy trakty, łagodne wzgórze i połać lasu.

Krasnoludy nadeszły od strony wzgórza, zatem skały z wejściem do pieczary herszta orków umieściłem za lasem, którego orki mogą skutecznie bronić. Tyle że orki nie urodziły się po to, żeby czegoś bronić, zresztą najlepszą obroną jest... szarża!


I tak czując przewagę liczebną po swojej stronie, całe lewe skrzydło ruszyło naprzód. 
Krasnoludy z początku nie rwały się do działania i tylko zbrojni piechurzy (Blades) ruszyli w stronę miasteczka, osłaniani na skrzydle przez kuszników.

Na spotkanie im wyskoczyła spomiędzy budynków zamaskowana wcześniej zgraja goblinów (Lurkers), a dookoła po błoniach pognała wilcza kawaleria.
Jedocześnie pterodaktyle przefrunęły wysoko ponad liniami wroga i zaczęły kołować w pobliżu krasnoludzkich kapłanów a szaman ruszył w stronę orczego lewego skrzydła, aby nękać zaklęciami pozbawione kleryckiego wsparcia oddziały za wzgórzem.


Krasnoludzka ciężka piechota w dwie rundy uporała się z zasadzką goblinów, ale w tym czasie wilcza jazda i pterodaktyle rzuciły się na wspierających piechotę kuszników i mimo skutecznego ostrzału przy pierwszym natarciu, rozbiła ich zwarte szeregi.

Na pozostałą w miasteczku ciężką piechotę ruszył oddział herszta goblinów i po krókiej gonitwie uliczkami rozgromił brodaczy.
Wilcza kawaleria poszła za ciosem i najwyraźniej goniąc niedobitki kuszników zbliżyła się do krasnoludzkich puszek (Artyleria).

Tutaj warto pochylić się nad kilkoma błędami, które popełniliśmy w tej fazie gry.
Po pierwsze: moje pterodaktyle znajdowały się w strefie kontroli przed frontem artylerii. Raczej nie postąpiłem prawidłowo przemieszczając je swobodnie, tak aby wspomogły atak wilczej jazdy na kuszników. Wg podręcznika jednostka latająca będąca w strefie kontroli przeciwnika może jedynie poruszyć się w jego stronę, prosto do tyłu, lub przelecieć nad nim.

Po drugie: do jednostek latających można strzelać zza jednostek naziemnych co oznacza, że niepotrzebnie próbowałem zasłaniać pterodaktyle przed ostrzałem puszek Krasnoludów. To czy Brathac strzelałby wtedy do moich lataczy, czy nadal do zagrażających im jeźdźców, to już inna sprawa.

Ale, wracając do akcji. Korzystając z hojnego przydziału punktów inicjatywy i wygrywając na jednej flance, spróbowałem złamać także drugi kraniec linii krasnoludów. Moje wilki (Beast) skoczyły od boku na tylny szereg niskich pikinierów, rozrywając głęboką formację broniącą wzgórza. Jednoczeście od frontu rzuciłem na pierwszy szereg pik hordę goblinów i trolla (Behemoth), który starł się z kusznikami. Niestety Troll został pokłuty bełtami i odskoczył do tyłu, zostawiając gobliny na pastwę kontratakujących ze wzgórza pikinierów, co te podłe, zielone tchórze wykorzystały do panicznego opuszczenia pola bitwy.
Tymczasem z powrotem na prawym skrzydle orczy herszt wykorzystał szansę na wymordowanie odsłoniętej z tej strony obsługi armat. Tak się rozpędził, że zatrzymał się dopiero zderzając się ze stojącymi za artylerią kapłanami. Kapłani umknęli na wzgórze, a herszt zawrócił, by od tyłu zaatakować kolejnych pancernych piechurów.

I tak docieramy do punktu zwrotnego w bitwie. Wreszcie ruszyła do szarży niedźwiedzia jazda krasnoludów (Knights), ze wsparciem wyżej wymienionych piechurów. Niedźwiedzie rozpędziły na cztery wiatry moje wilki i gobliny, a topornicy zwarli się na dłuższy czas z orczą gwardią, po czym również ich rozniosła, mimo okrążającego ich częściowo oddziału herszta orków. Wykonawszy kawał dobrej roboty topornicy cofnęli się w pobliże kapłanów.
Nagle moja lewa flanka skurczyła się do trolla i orczego szamana, a i punktowo zbliżyłem się do momentu załamania morale. Przedłużające się starcie znużyło już chyba zielonoskórych, bo moja inicjatywa zaczęła oscylować w okół 1-3 punktów, nie pozwalając mi na wiele więcej niż obronę.


Jedyna ofensywna akcja z mojej strony to atak hersztem i pterodaktylami na cofniętych toporników. Jak się okazuje atak nielegalny, ponieważ atakujące pterodaktyle częściowo znalazły się w trudnym terenie między budynkami miasteczka, czego im robić nie wolno. Atak skończył się rozbiciem pancernych brodaczy. Tym samym również krasnoludy znalazły się na granicy wytrzymałości nerwowej i mogły lada chwila podać tyły.
Ostatnie akordy bitwy rozegrały krasnoludy na niedźwiedziach, w tym przywódca klanu, orczy szaman i troll. Krasnoludzka jazda wepchnęła broniącego się ze wszystkich magicznych sił szamana do lasu, który ciskał stamtąd zaklęciami zmuszając rycerzy do cofnięcia.
I tutaj kolejna skucha: częściowo zanurzeni w lesie rycerze powinni zginąć zmuszeni do cofnięcia.
Błąd naprawiony był szybko. Troll wepchnął drugi oddział rycerzy w oddział przywódcy zmuszając ich do paniki. To oczywiście też było błędne, bo rycerze przegrywając z behemotem powinni zostać natychmiast rozbici.
Zdążyłem jeszcze tuż przedtem wprowadzić z powrotem do gry z rezerw wszystkie trzy goblińskie hordy, aby w razie czego oddalić się od 50% progu strat własnych.
Jaskinie zostały obronione. Uff…



środa, 14 listopada 2012

Reinforcements have arrived - Pierwsze spojrzenie na Orki i Gobliny z Irregular Miniatures

Dzisiaj przyszła paczka z wysp, a w niej wyczekana armia Orków do HotT. (Wszystkie obrazki linkują do powiększonych zdjęć.)


Całość
 Wszystkie figurki świeżo wyjęte z folijek, nie szlifowane, nie przycinane.

Piękne nie są, ale przecież to dumna rasa Ugly-Hai, więc brzydota jest zaletą.




Gobliny
Metal przyzwoitej twardości, ilość nadlewek niewielka (chociaż niektóre nadlewki są naprawdę spore),różnorodność i pozy figurek zadowalające, detale źle wykończone. 

Aż strach pomyśleć jak prezentowałyby się ich elfy...


Strzelcy
Najciekawsze są modele goblinów. Jednak, co dziwne, wydają się tak samo duże, a nawet trochę bardziej masywne od orków. Głównie z powodu tuszy.

Frapuje mnie pomysł na orczego szamana. Wygląda jak konfucjański nazista. Nie jest to zbyt orcze...



Jazda

Bestie

Pikinier

Pikinier

Trębacz

Sztandar

Troll

Troll

Pterolatacz

Pterolatacz

Szaman

wtorek, 13 listopada 2012

Moje krasnoludy w HOTT - rozważania teoretyczne

Nigdy jakoś nie polubiłem DBA. Odstraszało mnie zwykle to że z góry mam ustalone rodzaje jednostek jakich trzeba było używać. Ja rozumiem, że gra odzwierciedla realia historyczne i że akurat takie oddziały wówczas występowały, jednak dość sztywne ramy w jakich je ujęto mi nie pasują. Wolę po prostu mieć większą kontrolę nad tym z czym wyruszam do bitwy. Kiedy więc Borsuuk wyciągnął na tapetę Hordes of the Things, będące odmianą DBA w klimatach fantasy, z początku byłem nastawiony sceptycznie. Kiedy jednak w pierwszej bitwie moje krasnoludy przetrzepały skórę orkom Borsuuka i po tym jak głębiej zapoznałem się z systemem, mój sceptycyzm nieco zniknął.

Po pierwsze w HotT nie ma z góry narzuconych oddziałów. Na armię jest do wydania 24 Punktów Armii (Army Points - AP) z których możesz złożyć sobie całość. Większość oddziałów kosztuje 2 AP, większe typu artyleria, magicy 3 AP, bohaterowie, smoki 4AP no i overkill - bogowie 6 AP. Max 12 AP można mieć z jednostek kosztujących więcej niż 2 AP. Czyli to jak będzie wyglądać moja armia zależy wyłącznie ode mnie.

Po drugie do HotT można zastosować praktycznie dowolny setting fantastyczny czy sci-fi jaki do tej pory stworzono. Od przerobienia najbardziej popularnych systemów bitewnych, czyli Warmłotków itp, do mniej popularnych czy już dawno zapomnianych, typu Warzone czy VOID, czy w końcu do zrobienia czegoś zupełnie odjechanego, jak armie żelowych misiów Borsuuka czy inszego Pokecthulhu.

Po trzecie wyjdzie taniej niż wszystkie mainstreamowe bitewniaki. Zwłaszcza jeśli zainwestujecie w mniejszą skalę. Z Borsuukiem postanowiliśmy pozostać przy 15mm. Starcia zwykle odbywają się szybko, więc jest to także idealna gra dla zarobionych tatusiów jakimi się ostatnio staliśmy.

Wracając do tematu, postanowiłem podzielić się moimi pomysłami na krasnoludzkie armie jakie zamierzam sobie zmajstrować do HotT. Czemu krasnoludy? Jakoś zawsze miałem do nich pociąg. We wszelkie możliwe erpegi zwykle najlepiej grało mi się akurat nimi. Poza tym starcia zielonoskórych i pokurczów to klasyka fantasy więc pójdziemy w tym kierunku.

Poszukiwanie wzorów figurek fantasy w skali 15mm najlepiej zacząć od tej strony. Znajdziemy tam listę producentów figurek głównie z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Z uwagi na ograniczenia celne interesuje mnie głównie Europa. Ze swojej strony mogę dodać jeszcze serię Demonworld Ral Parthy i nową polską firmę 15mm.pl, o której już wspominałem TU, a z jej produktami można zapoznać się na TYM , TYM oraz TYM blogu.

Krasoludy tarczowe to największy i najsilniejszy z trzech krasnoludzkich klanów zamieszkujących góry i lasy Szczytów Świata. Ich patronem jest Gromni Wszechojciec, stwórca całego narodu krasnoludzkiego. Są najbardziej archetypicznym rodzajem krasnoludów. To dumni, twardzi i uparci kontynuatorzy krasnoludzkich tradycji. Nieco z góry spoglądają na pozostałe dwa klany, postrzegając ich odmienność kulturową jako odstępstwa od jedynej i słusznej drogi którą przed wiekami wskazał im Gromni. Przeciw wrogom klanu do walki wyruszają zwykle piesze oddziały toporników (Blades), wspierane przez włóczników (Spears) i kuszników (Shooters) i kapłanów Gromniego (Clerics). Mimo przywiązania do tradycji, pragmatycznym krasnoludom trudno odmówić skuteczności czarnoprochowej broni swoich złotych pobratymców jak i zdolności okiełznania bestii swoich dzikich kuzynów. Stąd coraz częściej armie rodów krasnoludów tarczowych wyruszają na pole bitwy dosiadając zakutych w pancerze niedźwiedzi (Knights) i wyposażonych w ciężkie działa (Artillery).

Armię tego klanu zbuduję głównie na figurkach z 15mm.pl, które pokazałem w poprzednim poście. Niedźwiedzich rycerzy zbuduję na podstawie zestawów Blood Dawn dostępnych w Magister Militum.
Co do kapłanów mam dwie opcje. Albo Blood Dawn albo Demonworld z Ral Parthy. Powoli skłaniam się ku opcji Demonworld, bo paru mógłbym ewentualnie wykorzystać jako druidów do kolejnego klanu.






Kolejnym z klanów są krasnoludy dzikie, których patronem jest Matka Moirath - krasnoludzka bogini płodności i natury. Te krasnoludy odrzuciły sztywne zasady panujące w krasnoludzkich twierdzach i postanowiły żyć na powierzchni w zgodzie z naturą w niewielkich siołach prowadzonych przez druidów lub w nomadzkich rodzinach. Armia krasnoludów dzikich ma stawiać na szybkość. A zatem składać się będzie z oddziałów, prowadzonych przez druidów zwierząt (Beasts), berserkerów pieszych (Warband) oraz berserkerów dosiadających tryków (Riders). Na pewno dorzucę też oddział lub dwa jakiś lataczy (Flyers). Dorzucimy jeszcze oddział druidów (Clerics) i może jakiś rangerów (Sneakers).

Berserkerów także mogę wziąć z Blood Dawn lub Demonworld, choć 15mm.pl także chyba ma je w ofercie.
 


Co do zwierzaków, podobają mi się miśki z Copplestone Castings, natomiast rogatą kawalerię ma w ofercie Blood Dawn. Latające tygrysy z Blood Dawn mogę wykorzystać jako Flyersów (zrobię z nich chimery jakoweś) podobnie jak lotnie z Demonworld. Na razie nie mam pomysłu na rangerów.


Ostatnim z klanów są krasnoludy złote. Ich boskim patronem jest Thorin - bóg rzemiosła i wynalazczości. Złote krasnoludy żyją zwykle głęboko pod górami w podziemnych miastach, stąd są nieco niższe od swych tarczowych kuzynów. Prowadzi to często do żartów że są spokrewnieni z gnomami.W rzeczy samej armie złotych krasnoludów wielokrotnie sprzymierzały się z gnomami w celu ochrony swych podziemnych siedzib, w zamian za alchemiczną wiedzę gnomów. W odróżnieniu od swych tarczowych kuzynów, którzy twierdzą że tradycyjne, od wieków niezmienne, zasady wykonywania rzemiosła są najlepsze, krasnoludy złote prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowych technologii i ich zastosowania. To właśnie w ich podziemnych siedzibach wymyślono czarny proch i wykorzystujące go strzelby oraz działa, naphthę która używana jest w miotaczach ognia oraz silniki parowe napędzające ich żyrokoptery i mniejsze lub większe machiny bojowe. A zatem w armii złotych krasnoludów znajdziemy strzelców z bronią prochową (Shooters), napędzane parą pojazdy (Knights), żyrokoptery (Flyers) i parowe roboty (Behemoths). Dorzucimy jeszcze jakąś fantazyjne wielolufowe działa (Artillery) i może saperów robiących podkopy pod wrogiem (Sneakers).

Jako saperów mógłbym wykorzystać oddział górników i grenadierów z Demonworld. Z tymże niezbyt podobają mi się ich górnicy - jakoś same kilofy do mnie nie przemiawiają.

Strzelców Demonworld ma w dwóch odmianach, jako arkebuzerów oraz garłaczy. Garłacze nawet są fajne, ale aż tylu nie jest mi potrzebnych. Dla wzbogacenia oddziałów dorzuciłbym też grenadierów i miotacze ognia z Pendrakena. Co prawda figurki z Pendrakena są w skali 10mm, ale co tam. Taki mały sojuszniczy kontyngent gnomów by był.



Jako pojazdy mogę wziąć pancerne samochody robione przez Pendrakena i Kallistrę. Znów to skala 10-12mm, ale całkiem mi się podobają. Fotka z Pendrakena jest co prawda ze szczurami, ale wg. informacji od producenta model jest ten sam.


Co do artylerii, znów Demonworld ma w ofercie fajne, wielolufowe konstrukcje, ale mogę wziąć także organki z Pendrakena i zastąpić zwykłą załogę krasnoludami.


Lataczami będą żyrokoptery z Pendrakena i Kallistry. Na Airshipa na razie nie mam pomysłu. Jakieś takie zwykłe balony mnie nie interesują. Może TO?





Co do Behemotów, to Demonworld robi Battle Raidery, ale jakoś nie uśmiecha mi się wydanie 20 funtów za model w tej skali. Być może zatem wykorzystam któregoś małego warjacka z Warmachine.



Generalnie armia złotych krasnoludów będzie zapewne wymagać poświęcenia najwięcej czasu i środków. Ale sądzę że będzie warto.

Co do modeli Demonworlda, to miałem do nich wstępnie mieszane uczucia dopóki na Youtubie nie znalazłem filmiku gdzie można je dokładnie obejrzeć. Jest tam też link do galerii ze zdjęciami. To mnie przekonało. Modele z tej serii można spokojnie nazwać oryginalnymi i niespotykanymi nigdzie indziej. Są tam np. gobliny jeżdżące na wielkich pchłach, latające na żukach czy moskitach. Chciałoby się więcej takich niestandardowych opcji, a nie tylko ciągle goblinów na wilkach, orków na dzikach itp. Uważam że te opcje już się zużyły i należałoby stworzyć zupełnie coś innego. Więc jak ktoś zrobi krasnoludów z magicznymi jetpackami zamawiam od ręki.


To byłoby na razie tyle. Co sądzicie o moich wyborach?


poniedziałek, 5 listopada 2012

Krasnoludy od 15mm.pl

Dziś dotarła do mnie paczka z świeżo odlanymi figurkami krasnoludów w skali 15 mm produkcji nowej polskiej firmy 15mm.pl. Posłużą mi do skonstruowania armii do Hordes of the Things. Ponieważ oficjalny sklep internetowy firmy na razie 'się robi', jak to określił twórca, i na razie nie ma w sieci wielu zdjęć modeli tej firmy postanowiłem podzielić się opinią na ich temat.

Today I received a parcel with freshly cast dwarf minis in 15 mm scale, from a new Polish company 15mm.pl. They will be used to create an army for Hordes of the Things. As the official company online store is, a the creator said, in the process of making, there aren't many photos of the minis on the Web right now. So i decided to share my opinion on them.

Zakupiłem sobie zestawy wojowników z bronią ręczną, wojowników z dwuręcznymi toporami, kuszników, włóczników oraz artylerzystów i dwa działa. W każdym z zestawów otrzymujemy osiem figurek w trzech pozach. Artylerzyści mają po dwie figurki w czterech pozach. W sprzedaży są jeszcze zestaw dowódców, berserkerów, kuszników w pozach ładujących kusze, oraz strzelców hakownic i strzelców ładujących hakownice. Wiem, jakość zdjęć nie jest powalająca, ale nie mam odpowiedniego sprzętu ani umiejętności.

I bought packs of warriors with hand weapons, warriors with two-handed axes, crossbowmen, spearmen, cannoneers and two artillery guns. In each pack we get eight figures in three poses. Gunners have two figures in four poses. You can also get a pack of leaders, berserkers, crossbowmen in loading poses, and harquebus shooters, both in firing and loading poses. I know the image quality is not astounding, but I do not have proper equipment not necessary skills.

Wojownicy/Warriors

Dostajemy trzy różne pozy krasnoludzkich wojów odzianych w kolczugi lub pikowane zbroje. Fajne jest to że mimo tej samej pozy dostajemy inny wzór tarczy. Figurki mają szczególiki typu pasy ze sztyletami. Nadlewki są, ale usunięcie ich nie powinno sprawić problemu. Jeśli się mogę do czegoś przyczepić to do tego że każdy woj dźwiga topór. Przydałoby się może jakieś zróżnicowanie typu jakiś młot bojowy czy miecz.

We get three different poses of dwarven warriors clad in chainmail or quilted armor. The cool thing is that we get different shield versions in the same poses. The minis have some nice details like belts with daggers. There are some mouldlines but removing them shouldn't be a problem. The only thing that bothers me a little is that every warrior carries an axe. They could use some variation and carry a warhammer or a sword.

Wojownicy z bronią dwuręczną/Warriors with 2-handed weapons

Znów trzy pozy wojowników opancerzonych w kolczugi z dwuręcznymi toporami. Szczególiki i drobiazgi też są - jeden z wojów ma np. kolczyk w uchu. Trochę nadlewek i flashu, ale znów nic trudnego do usunięcia. Tylko że znów same toporzyska. Metal jest też trochę miękki i ostrza toporów się nieco powyginały w transporcie.

Another three poses of chainmail armoured warriors with two-handed axes. We also get little details and trinkets - one of the warrior sports an earring for example. Again there are some mouldlines and flash, nothing hard to remove. But again we only get axes. The metal is also a little soft, and the axeheads got bent a bit in the transport.

Włócznicy/Spearmen


Znów trzy pozy odzianych w kolczugi wojowników z tarczami. Tym razem wzorów tarcz jest nieco mniej. Tyle że włócznie trzeba sobie samemu dosztukować. Muszę wykombinować sobie jak tu zrobić jakieś glewie i insze młoty lucerneńskie.

Again, three poses of warriors clad in chainmail with shields. This time we get less shield patterns. And you have to make the spears by yourself. I have to figure out how to make me some glaives and lucerne hammers.

Kusznicy/Crossbowmen


Trzy pozy strzelających kuszników. Dużo szczegółów, choć miękki metal powoduje że niektóre łuczyska kusz są różnych długości. Na TYM oraz TYM blogu możecie obejrzeć pomalowane już figurki.

Three crossbowmen in firing poses. A lot of details, but the soft metal causes some bow arms to have different lenghts. You can see already painted minis on THIS and on THIS blogs.

Artyleria i załoga/Artillery with crew


Sprzedawane w dwóch różnych zestawach - harmaty oddzielnie i załoga oddzielnie. Działa w stylu wczesnego średniowiecza raczej składają się z podstawy i lufy. Załoga składa się z kanoniera z wyciorem, kanoniera z wielką zapałką, kanoniera z wiadrem i forward observera. IMHO przydałyby się bardziej fantazyjne lufy. Skoro hakownicom dało się wyrzeźbić smocze łby to i armatom się da.

Sold in two different sets - the guns and crew are separate. The guns are in early Middle Ages style, and consist of two parts - a wooden base and a barrel. The crew consist of a gunner with a ramrod, a gunner with a really big match, a gunner with a bucket, and a forward observer. IMHO the guns could use some more fancy barrels. The author made some dragon heads for the harquebuses, so he could also make some for the bigger guns.

W prezencie dostałem jeszcze kusznika z kolczugą. Może to zaczątek nowego zestawu...
As a bonus I got a single crossbowman dressed in chainmail. Maybe it's a preview of an upcoming pack...

Figurki bardzo mi się podobają. Zrezygnowałem dla nich z figurek Irregular Miniatures i chyba wyszedłem na tym dobrze, bo wzory są na pewno ładniejsze niż w IM. Może mają klimat bardziej średniowieczny niż typowo fantasy, ale dla moich celów nadają się doskonale. Poza tym trzeba wspierać polski przemysł, nie? Jak na 15 mm skalę artyście udało się uchwycić kilka drobiazgów które dodają figurkom nieco życia. Minusem dla mnie jest jedynie brak zróżnicowanego uzbrojenia wojowników. Samymi toporami krasnoludy nie żyją ;). Jeśli jesteście zainteresowani zakupem figurek piszcie na mail: shop@15mm.pl.

I like the minis very much. I was to make an order in Irregular Miniatures, but I gave it up, and I think it was a good choice, because the sculpts are definitely nicer than those from IM. The have more a medieval theme, than a fantasy one, but for my purposes they are perfect. Besides, you need to support your local industry, right? Even if it's only 15mm scale, the author managed to capture a few little things that breath life in the miniatures. The only downside for me it the lack of different weapons. If you're interested in buying them send e-mails at shop@15mm.pl.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...