Strony

niedziela, 18 października 2009

ESU vs IJSF ostateczne starcie

Kontradmirał Borsuukow przez przymknięte oczy obserwował ekrany na mostku niepokonanej "Moskwy", superdrednota klasy Komarow i jednego z najpotężniejszych okrętów wojennych kiedykolwiek zbudowanych przez człowieka. Sytuacja była bardzo zła i tylko jego autorytet trzymał załogę w ryzach. Miał nadzieję, że otaczający go oficerowie i marynarze nie widzą kropelek potu wymykających się spod jego czapki. Dwa potwory Japończyków - bliźniacze okręty klasy Shogun, jeszcze większe niż "Moskwa", na przemian wypluwały w próżnię hiperprzestrzenne fale uderzeniowe, których front osiągał średnicę małego księżyca.

Ciężka "Moskwa" nie była w stanie dość szybko zmieniać kursu by zmylić japońskich strzelców. Kontradmirał kazał więc głównej formacji manewrować zgodnie z pełnymi osiągami pozostałych maszyn.
Brak wsparcia eskorty wystawiał go na łatwy cel dla myśliwców i rakiet wroga. Do tego w miarę zbliżania się do wroga skracał się czas jaki jego załoga miała na unikanie kolejnych meduzokształtnych fal uderzeniowych dział HDC. Widział co potrafi taka broń zrobić z krążownikami podczas wojny o Nowe Edo. Widział jak potężne jednostki rozpadały się jak rozrywane przez ciśnienie łodzie podwodne w XXI wieku., a myśliwce i kapsuły ratunkowe zmieniają się w jednej chwili w pył.

Dlatego się bał. Bał się decyzji, którą musiał podjąć: poświęcić "Moskwę", 500 osób załogi i siebie
. Dzięki temu pozostałe pancerniki i drednoty będą mogły podejść na odległość strzału z baterii laserowych i przejść z "Shogunami" do walki manewrowej na niewielkich odległościach. Ta decyzja została jednak już podjęta. Teraz pozostało utrzymać się jak najdłużej i pruć własnymi bateriami niechronione kadłuby Japońców, aby ułatwić dalszą walkę komandorowi Hong Zhihui, któremu przed minutą przekazał dowodzenie nad główną formacją. "Prawo na burt! Cała naprzód!" - wydał być może ostatni rozkaz w swoim życiu. Po kilkunastu okrzykach oficerów cały mostek zamilkł. Wszystkie twarze wpatrzyły się w ekran główny na którym coraz bardziej zbliżały się dwie półprzejrzyste fale uderzeniowe.

Właśnie obrali kurs prosto na nie, żeby przebić się po najkrótszej drodze do Shogunów. Głośniki na całym okręcie wycharczały: "Przygotować się na uderzenie!!!"...



Po serii potyczek, dowództwo ESU postanowiło rozstrzygnąć problem potyczek i irytującego zespołu IJSF raz na zawsze. W tajemnicy sformowało zespół z flagowym superdreadnought`em klasy Komarov (751 pkt + 1 skrzydło myśliwców), dwóch batledreadnought klasy Morov (609 pkt), dwóch pancerników klasy Petrograd (386 pkt) i dwóch ciężkich niszczycieli klasy kunlun (163)

Japończycy dowiedzili się o planowanym ataku, nie znając składu floty ESU wystawili dwa command dreadnought klasy shogun (930 pkt + 4 skrzydła ciężkich myśliwców na każdym) + battlecruiser klasy kesshi (376 pkt + 1 skrzydo szturmowych myśliwców)

Obydwie floty wyszły wprost na siebie
Japończycy w szyku liniowym 2 cdn obok siebie a po środku BC z prędkością 4

ESU w szyku marszowym, z przodu i tytłu BDN, za nimi para DN i BB po środku SDN z szybkością 10

w pierwszej turze, ESU przyśpieszyli i odbili w prawo wyrzucajac myśliwce natomiast IJ nie zmieniając kursu wyrzucili 5 skrzydeł myśliwców i wystrzelili z jednego hyperspatial distortion cannon (HDC)

w drugiej turze kontynuowali odejście na prawo i przyśpieszanie, a IJ wystrzelili pozostałe 4 skrzydła myśliwców i wystrzelili z drugiego HDC

4 skrzydła myśliwców zabezpieczyły lewą flankę a 5 skrzydeł prawą

ESU próbowali podejśc bliżej po łuku, natomiast IJ zbliżali się na wprost strzelajć z HDC,



w pewnym momencie, SDN ESU nie wyrobił się w zakręcie, przeszedł przez falę plazmy z HDC doznając uszkodzeń, ale znalazł sie w zasięgu beamów uszkadzając BC,

W tym momencie Japończycy stracili zimną krew, popelniając pierwszy błąd, w następnej turze, zamiast kontynuować obstrzał z HDC i trzymając większość floty ESU na dystans wystrzelili ze wszystkich beamów w SDN który odpowiedział ogniem, IJ haniebnie spudłowali, SDN znowu uszkodził BC (na szczęście lecąc bkiem mógł używać tylko bocznych baterii.

ESU momentalnie wykorzystali błąd IJ, SDN kontynuował zbliżanie po łuku i ogień z bocznych beam a restza floty ESU zrobiła ostry skręt i ruszyła prosto na okręty IJ



Admirał IJ, zauwazył swój błąd ponieważ flotylla ESU była daleko (34 cale) a SD blisko (18) nakazał wystrzelić z obydwu HDC do SDN, w wyniku trafienia z dwóch HDC SDN ESU doznał cieżkich uszkodzeń a większość jego broni tym sob`ów uległo uszkodzeniu,
jednocześnie BDN i BB ESU skuiły ogien beam na jednym CDN IJ, uszkadzając go



w następnej turze 5 skrzydeł myśliwców IJ rzuciło sie na bebronnego SDN ESU, uszkadzająć go, w dlaszej części ścigały go aż uciekł za krawędź, ale nadawał się już tylko na żyletki

w tym czasie pozostałe okręty ESU i wszystkie okręty IJ szły na siebie
IJ wystrzelili rakiety i uderzyli 4 skrzydłami IJ, a ESU przewidując ten manerw odbili w bok, ale niedostateczkie, wszystkie rakiety zdołały namierzyć BDN niszcząc go w wielkim wybuchu, myśliwce które miały go dobić, nie miały co robić, ale poniosłu straty z powodu skoordynowanego ognia sob`ów z pozostałych okrętów, ogień beam IJ okazał się mało skuteczny niszcząc jednak DN i uszkadzając drugiego, oraz lekko ranić BB, ogień ESU był skuteczniejszy ciężko znowu uszkodzili jednego CDN

w następnej turze IJ zrobili drugi błąd, zamiast przyśpieszyć , zwolnili, a ESU idealnie wyliczyli kurs, w wyniku tego wszystkie okręty ESu mogły strzelać z bocznych baterii przy mijaniu, a IJ tylko z jednego CDN i BC

w wyniku wymiany ogień ESU stracili drugiego DN oraz złapali lekkie obrażenia na pozostałych statkach, natomiast SDN IJ, na którym skupił się ogień (+ wybuchło uszkodzone HDC) została 1 kratka struktury i w sumie, oprócz reaktora, mostka FTP, nic nie działało, a załoga próbowała uruchomić system potrzymywania życia

na następnej turze floty oddaliłyby się na 24 cale i będąc do siebie tyłami nie mogły by strzelać

ponieważ ESU został jeden BDN i 2 BB o pełnej mocy bojowej, a mi jeden cały CDN z uszkodzonym BC oraz w sumie 7 skrzydeł myśliwców ( z czego 2 nie miały dzie lądować) uznaliśmy że jest remis
(w pkt wygląda to tak:
straty IJ, cdm - 930 + myśliwce (4*6*5) = 1050 pkt
straty ESU sdn 751 + myśliwce 30 + BDN 609 + 2 DN (163 *2) = 1716
zakładałem że cdm i sdn nawet jak cudem uciekły to sie nadawały do kasaci
nie liczyłem średnio uszkodzonego BC IJ, i lekko uszkodzonych okrętów ESU (samobójcza szarża myśliwców też by im coś zrobiła, a 2 skrzydła nie miały gdzie wylądować ;)))
tak czy siak remis :)

W tym miejscu chciałbym podziękować admirałowi Borsuuk za dobrą grę
flota ESU manewrowała sprawnie, szybko lecąc i celnie strzelając :) i dzielnie walcząc :) było fajnie, szkoda że z braku czasu nie mogliśmy rozstrzygnąć bitwy :)

konluzja, ESU dzięki tarczom, pancerzom, sporej strukturze i ogromnej ilości beamów jest niesamowicie groźna, dzięki skob i sporej ilości sob potrafi też się bronić przed myśliwcami, nowe konstrukcje statków liniowych (np BDN klasy Morov) są szybkie zwrotne, mają potężne tarcze, i olbrzymią siłę ognia, to chyba jedna z lepszych flot :) dzięki strikeboat cossak mają dostęp do rakiet kierowanych dalekiego zasięgu za małą cenę, a ich lotniskowce są potężne, brakuje im tylko dział plazmowych lub podobnej broni :)

a IJ, HDC sprawnie użyte w większej ilości to dobra broń, choć trzeba pamiętać by nie strzelać z innych rzeczy jak sie strzela z niej, bo z automatu te rzeczy po zadziałaniu są popsute, do tego rakiety (rakiety kierowane to żywa śmierć) i myśliwce to potężna kombinacja i śmiertelnie niebezpieczna,

natomiast brak tarcz na okrętach IJ oraz skob`ów na wszystkich okrętach oprócz lotniskowców to wielka słabość tej floty :)

następną bitwę z borsuukiem mam nadzieję zagrać inną flotą np phalonami o ile dogadamy szczegóły dotyczące zasad :)


sobota, 17 października 2009

Kantyna Łódzkich Strategów - 17.X.2009

Na pierwszym po sezonie letnim spotkaniu Kantyny Łódzkich Strategów zagrałem z Ezechielem w Burning Blue, czyli symulację starć lotniczych podczas Bitwy o Anglię w 1940. Z uwagi na to że dla mnie to dopiero drugi raz, a dla Eza pierwszy, wybraliśmy Scenariusz nr 1, który przedstawia pojedynczy niemiecki rajd na angielskie konwoje lub porty, w pierwszym okresie Bitwy, czyli tzw. Kanalkampf. Wylosowanie celu spowodowało jednak, że setup gry trwał dłużej niż sama gra.:)

Ezechiel a.k.a Gruby Hermann do nalotu wylosował jedną eskadrę (Staffel) z Erprobungsgruppe 210, eksperymentalnej jednostki Luftwaffe, składającej się z myśliwców Messerschmitt Bf 110 i Bf 109 przystosowanych do zadań bombowych (więcej o Erpro 210 TUTAJ). Celem nalotu był port w Dover, lecz dla zmyłki w pobliżu Ez wyłożył żeton konwoju, który również mógł być celem i dodał jeszcze jedno fałszywe echo radarowe, mające na celu zmylenie myśliwców RAFu. Dodatkowo jedna eskadra Bf 109 krążyła sobie patrolując Kanał La Manche. Ja mogłem z kolei przebazować dwa dywizjony na polowe lotniska znajdujące się bliżej wybrzeża.

Radary Chain Home od razu wykryły zbliżającą się formację niemiecką, mimo że składała się ona z niewielu maszyn. W powietrze poderwały się trzy dywizjony RAFu 64 i 74 na Spitfire'ach i 141 na przestarzałych maszynach typu Bolton Paul Defiant. 74 skierował się nad konwój by osłaniać go przed spodziewanym atakiem zaś 64 i 141 rozpoczęły wspinaczkę by przechwycić drugie echo radarowe. Mimo dobrej pogody piloci RAFu nie dostrzegli zbliżających się Niemców, którzy niepokojeni zrzucili bomby na port w Dover, jednak z uwagi na mały ładunek bomb dużych strat nie zadali. Do ataku na zawracających się Niemców ruszył wpierw 64 dywizjon, jednak konieczność wspięcia się na odpowiednią wysokość (i beznadziejny rzut kośćmi) spowodował posłanie przez Erpro 210 3 brytyjskich maszyn do piachu, bez strat własnych. Defianty 141 dywizjonu spisały się jednak nadzwyczajnie zestrzeliwując 3 Bf 110, tracąc tylko 1 maszynę. Ezechiel zmuszony był odwołać eskadrę Bf 109 do osłony Erpro, która po krótkim dogfightcie i remisie 1:1 w zestrzelonych myśliwcach przegnała 141 dywizjon z powrotem na lotnisko.

Rezultat: 1,5 VP co przy założonych 2 VP za ten nalot, oznacza remis.

Później Profes z Ezechielem rozegrali krótki scenariusz z Jutlandii. Starcie niemieckich i brytyjskich krążowników liniowych skończyło się utratą po jednym okręcie przez każdą ze stron i wygraną Ezechiela na punkty.

Na innym stole Gerhard z Hugstyggrem prowadzili batalię w Budziszyn z serii Wielkie Bitwy 39-45 (WB-95). Patrząc na nich stwierdziłem że chyba już nie nadaję się do takich wielożetonowych dłubanin. Mniejsze scenariusze jak Colmar lub Wrocław jeszcze bym zagrał, ale takie wielkie to już chyba nie. Może się już starzeję??